Pesce d'aprile (kwietniowa ryba) to po polsku Prima aprillis. Tak jak w Polsce rowniez i we Wloszech 1 kwietnia robimy zarty naszym znajomym.Specjalnie wprowadzamy ich w blad, zeby sie na to nabrali i uwierzyli w to, co mowimy. Podobno "obyczaj ten wywodzi się z rzymskiego swieta Veneralia, połączonego często ze świętem Fortuny Virilis i Cerialiami (ku czci Ceres), obchodzonego 1 kwietnia. W tym dniu dozwolone były żarty, wygłupy i kawały. Kwiryci odstawiali komiczne występy, mężczyźni przebierali się w damskie palle (okrycia), zakładali peruki, tańczyli na ulicach, co nie przydarzyłoby się im w innych dniach." (cytat wziety ze strony Wikipedii).
Mi dzisiaj jednak jakos daleko do zartow. Dzieje sie zbyt duzo spraw i to powaznych. Laura wyjezdza nad morze do Lido di Camaiore (od nas jest to okolo 70 km). Tylko tak daleko zdolala znalezc prace w branzy, ktora ja interesuje (hotelarstwo). Zadne hotele w okolicy nie dysponuja wolnymi miejscami pracy. Jesli ktos chce pracowac musi wiec podejmowac decyzje oddalenia sie od rodziny.
Fiorenza przechodzi na emeryture. I twierdzi, ze to nie zart.
A Magda idzie w naszej sprawie do pewnego wydawnictwa. Oby rozmowa wypadla pozytywnie!! Trzymam kciuki!!