Na moje urodziny postanowilam nietypowo upiec ciasteczka. To chyba bardziej pod katem corki, a nie mojego swieta. Julcia szaleje za filmem animowanym pt."Barbapapà". Podobno w latach 70-tych "puszczala" go rowniez telewizja polska. Chodzi o rodzine "stworzonek" w roznych kolorach, wyrastajacych spod ziemi. We Wloszech, mimo swoich lat, bajka ta ciagle cieszy sie sukcesem.
Ostatnio w ksiegarni zakupilysmy mega-ksiazke o przygodach Barbapapà. A w niej miedzy innymi przepis na "Barba-ciasteczka". Postanowilam je wykonac. Oto przepis:
Barba-ciasteczka
- 200 gram orzechow laskowych
- 200 gram masla
- 200 gram cukru
- 500 gram maki
- 2 jaja
- 3 lyzeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Przygotowanie:
W garnuszku rozpuszczamy maslo. W mikserze rozdrabniamy orzechy. Do miski wrzucamy wszystkie skladniki i zagniatamy ciasto.
Rozwalkowujemy je dosc grubo i wycinamy ciasteczka (o ksztaltach jakie chcecie). Na wysmarowanej maslem blasze (lub na papierze do pieczenia) rozkladamy ciasteczka.
Pieczemy 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Ciasteczka sa przepyszne i kruchutkie. Wychodzi ich dosc duzo. Wiec jesli nie macie w programie zaproszonych gosci, lepiej zrobcie je z polowy porcji.