Na srodku naszego targu postawilismy stoly i zaczelismy biesiade obiadowa. Kazdy przygotowal cos w domu. Na miejscu dokrajal tylko co potrzeba. Ja wrzucilam zielone pomidory, specjalna odmiane do salatek.
Wilma przyprawiala ricotte, wrzucala do niej czosnek pokrojony na kawaleczki oraz pocieta natke pietruszki. Dodala tez soli.
Natomiast Grazia, glowna organizatorka targow biologicznych, kroila pomidory. Jej maz kroil chleb toskanski oraz czarny, zbozowy.
Dodatkowo producenci sera, przetworow warzywnych i miodu zaoferowali swoje wybory. Obiad byl wysmienity (dodam, ze byl czysto wegetarianski) i wszyscy sie swietnie bawili. Oto kilka zdjec:
Salatka pomidorowa mniam mniam
Salatka w moim wykonaniu. Dodalam troche kaszy jeczmiennej, ktora sprezentowala mi Malgosia (moj piatkowy gosc). Czyli salatka z polskim akcentem
Salatka z plaskururka, typowych ziarnem z rejonu Garfagnana
Panzanella, jedno z typowym toskanskich dan do ktorego dodaje sie kawalki namoczonego chleba
Miekki ser o wyrazistym smaku
Do stolu zasiedlismy o 14. Biesiada trwala chyba do 16...
Na deser zjedlismy swiezutka ricotte polana Mielcao (miod tj.miele plus kakao tj.cacao).
Oprocz naszego targu byly tez inne atrakcje. Organizacja z miasta przygotowala przekaski dla dzieci (ku zaskoczeniu platne) w postaci min. chleba z nutella.
Przysmak dzieci czyli Nutella