Wszystkich sledzacych losy kupna wiejskiego domu pragne poinformowac, ze i tym razem dom nie bedzie nasz. Po pierwsze jest on bardzo oddalony od miejsca pracy mojego meza. Codziennie tracilby godziny stojac w korku.
Po drugie mimo swoich 180 m kwadratowych (ktore dla mnie bylyby wystarczajace i to z zapasem) okazal sie domkiem z dwoma pokojami, salonem i kuchnia.
Duze przestrzenie zajmuja korytarzyki, piwnica oraz pomieszczenie o charakterze pralniowo-suszarniowym. Pralnie przerobilabym na pokoj, tylko ze nie wiadomo czy mozna? Zazwyczaj w takich wiekowych domach malo co mozna przerabiac...
Po trzecie teren 3 hektarowy przedstawia sie w formie stromych tarasow. Mysle, ze do zbioru oliwek bylyby potrzebne sanki na kolkach, dzieki ktorym mozna byloby zjezdzac w dol, az do ostatniego tarasu. Problem tylko z powrotem!
Na zdjeciu nie widac tej stromosci, szkoda bo naprawde robi wrazenie.
Pozostaje nie przerywac poszukiwan i czekac na ten jeden upragniony dom.