Przechodzimy tedy dosc czesto, w koncu zdecydowalysmy sie wejsc do srodka.
Bar Garibaldi prowdzi mlode malzenstwo z doswiadczeniem kulinarnym: Alessandro jest z zawodu kucharzem, a Silvia sommelier.
Ich marzeniem byloby otworzenie malej restauracyjki, w pomieszczeniu obok baru. Maja wiele dobrych checi i pomyslow.
Ciastka w barze sa bardzo dobre. Sa scole z rodzynkami i anyzem i rogaliki z czekolada i dzemem.
Scola
Roznia sie od innych, ze zrobione sa z ciasta drozdzowego, a nie francuskiego.
Julcia zamowila mleko (do ktorego dostala male ciasteczka), a ja cappuccino.
Ciasteczko mignon
Obok slodkosci w witrynie sa tez swieze kanapki z wedlina oraz schiacciata upieczona w piecu drzewnym.
Trzymam kciuki za Silvie i Alessandro, zeby zdobyli klientow i zrealizowali swoje marzenia. My na pewno bedzie do nich zagladac.