Strony

wtorek, 20 marca 2012

Przechadzka po miescie

Wczoraj zajrzalysmy do miasta po raz ostatni. Dzisiaj wylatujemy do Polski, gdzie za chwile rozpoczna sie spotkania ze Slodkimi pieczonymi kasztanami.
Z samego rana bylo szaro, ale nie zapowiadalo sie na pogorszenie pogody. Poszlysmy po pizze do Irene, a nastepnie do baru do Andrei (na ostatnie przedwyjazdowe cappuccino).


Nagle spadl deszcz. Wszyscy pouciekali pod daszki, do sklepow w oczekiwaniu az przejdzie deszcz.



















Julci znudzilo sie stanie pod daszkiem. Tak wiec w ulewie dobieglysmy do domu babci.
Po chwili znow sie rozpogodzilo i moglysmy wyjsc do parku, w ktorym odkrylam dziwne bezlisciaste drzewko z pieknymi, bialymi kwatami (Andrzej, co to za krzaczek?).


Pistoio, zegnaj na chwile!