15 sierpnia to dzien wolny od pracy. Moment, w ktorym prawie wszyscy Wlosi "sznurem" wyjezdzaja na wakacje.
Tak przynajmniej bylo jeszcze do niedawna.
Wczorajszy dzien spedzilismy (nietypowo) w centrum Pistoi. Ku mojemu zdziwieniu polowa sklepow byla otwarta!
To jeszcze nie koniec: na glownych ulicach odbywal sie targ! Czyli "po staremu" - tak jak to w srode bywa.
Julcia, tak jak inne panie przechadzajace sie po stoiskach, skusila sie na shopping.
Oczywiscie przystanela przy butach, tylko ze nie w jej rozmiarach.
Tylko na Placu Sali swiecily pustki. Bylo tylko jedno stoisko z warzywami i owocami, ktore oczywiscie robilo furore.
Na ulicy degli Orafi przygrywali milo, jazzujaco chlopcy z Pistoi i Prato.
A Wam jak minal wczorajszy dzien?