Uzaleznienie od pizzy dalo sie we znaki. Juz od kilku dni myslalam o niej, az w koncu dzisiaj zdecydowalam sie zarobic ciasto i odstawic do wyrosniecia.W miedzyczasie wyszlam do miejsowych sklepikow (w podwarszawskiej miejscowosci, skad pochodze) w celu zakupu mozarelli. Okazalo sie, ze to trudne zadanie. Na szczescie w drodze od jednego spozywczego do drugiego napotkana znajoma podpowiedziala, ze w Delikatesach Basia powinna byc i mozarella.I miala racje. Przy lodowce z nabialem stala we wlasnej osobie wlascicielka. Spytalam o mozarelle. Pani chciala wiedziec do czego jest mi potrzebna. Na odpowiedz: do pizzy pani Basia powiedziala,ze potrzebna jest ta zolta. Nigdy nie widzialam zoltej mozarelli!! Dobrze, ze Wlosi nie wiedza o istnieniu tego dziwnego produktu. Do pizzy uzywana jest najzwyklejsza na swiecie mozarella (biala i plywajaca w swojej wodzie). Mozna tez uzyc tzw.mozarelle di bufala, z mleka bawolicy. Ciagnie sie bardziej od tej zwyklej, stad Wlosi lubia jesc z nia pizze.
Moja pizza wyszla nawet niezle. Popsul ja tylko przecier pomidorowy, lejacy sie sos o dziwnie slodkim smaku z "Krokodyla"...
no ale dla Julci pizza byla nizwykle samokowita. Widac bylo doskonale ze w moja siostrzenica ma wloska krew:)
OdpowiedzUsuń