Skoro caly swiat mowi tylko dzis o jednym, to mi tez wypada o tym wspomniec. Dalam sie wciagnac w ta cala "soap opere" (jak to mowia Wlosi) i juz o 12 siedzialam przed telewizorem ogladajac slub stulecia.
Biedna Julcia nic nie rozumiala i co chwile przychodzila do mnie, a to z dvd Pik-Poka, a to z "Sasiadami" i prosila o przelaczenie kanalu. Jak tu przelaczyc na Pata i Mata, jak wlasnie William i Kate wypowiadaja sakramentalne slowa!!
Dodatkowo na Skype byla moja mama, tak wiec ogladalysmy we dwojke. Biedna Julcia, jakos dotrwala do przejazdu ulicami mlodej pary. Zaciekawily ja konie i zaczela na nie "cmokac". Potem nagle Rai 1 przerwalo transmisje i nadalo dziennik telewizyjny. To byl znak, zeby wreszcie wylaczyc te bajke.
ja niestety przegapilam ten "cyrk".. choć właściwie to jednak kawalek historii... obejrze relacje!
OdpowiedzUsuńPiekna ta bajka! I mam nadzieje,ze to nie happy end,ale poczatek dlugiego,szczesliwego zycia...
OdpowiedzUsuń