Strony

sobota, 17 września 2011

Dzien przed druga promocja

Na wstepie serdecznie dziekuje mojej mamie, ktora od rana latala ze mna po targu i "tonami" dzwigala warzywa na jutrzejsze gotowanie na zywo. Pragne podkreslic, ze na targu spedzilysmy 3 godziny!! Starannie dobieralysmy skladniki, to chyba takie "zboczenie zawodowe". Najpierw zbadalysmy sytuacje, potem podjelysmy decyzje.
Drugie podziekowania dla mojej siostry, ktora stala sie baby-sitter i opiekuje sie Julcia. A ja latam doslownie po wszystkich okolicznych miasteczkach, rozwieszam plakatay, rozdaje ulotki. Wyglada to cos jak jednoosobowy sztab wyborczy, z tym ze promujacy ksiazke. Jedna pani, zapytala mnie sie, czy bedzie  jutro bedzie mozna zjesc obiad za darmo. Ja odpowiedzialam, ze bedzie to degustacja potrawy toskanskiej polaczona z promocja ksiazki. Pani stwierdzila, ze na ten obiad przyjdzie, ale ksiazki nie kupi bo po co.
Od godziny 12 do 16 uczestniczylam w kiermaszu rekodzielniczym. Poznalam wspaniale artystki min. bizuterii Tiffany, filcowych broszek oraz wyrobow glinianych. Moje skromne dziela tez sie podobaly, zyskaly kilku fanow (a raczej fanek).

 Moje mini stoisko (zdjecie M.Szwedkowicz-Kostrzewa)

Z kiermaszu po 16 polecialam na wystawe wspanialego artysty - pana Wilkonia. A tam natknelam sie na cala elite z miasta i okolic. Pani z radia Bogoria, nadajacego z Grodziska Mazowieckiego, majacego duzy zasieg w okolicach, przeprowadzila ze mna wywiad. Jutro pojawi sie na promocji ksiazki.

 Wywiad dla Radia Bogoria (zdjecie Anna Krol)

Prawdopodobnie przyjdzie byly burmistrz oraz obecny burmistrz. Spotkalam tez ludzi obracajacych sie w swiecie wydawniczym, ktorzy potwierdzili swoja jutrzejsza obecnosc. Znany pan z Podkowy Lesnej przyjdzie jutro by robic fotoreportaz dla miasta. Zastanawiam sie, co to bedzie sie dzialo w dniu jutrzejszym?!
O 18 bylam w winiarni, by zostawic ogromne toskanskie gasiory i pare innych gadzetow regionalnych. O 19 wrocilam do domu i zaczelam przygotowania do jutrzejszego gotowania. Prawde mowiac, przygotowalysmy (ja i mama) troche dania w domu. Spodziewamy sie 100-150 osob, tak wiec nie bedzie raczej mozliwe ugotowanie tego wszystkiego podczas 2 godzin promocji ksiazki. Przez 4 godziny kroilam warzywa, a mama wrzucala do garow. W sumie 9 garow!!! O pomoc poprosilysmy wujka Bogdana, pozyczyl 3 mega-gary. Wypelnione sa tak ciezkie, ze bedziemy musialy je dzwigac we dwojke.
Powtarzam: co to bedzie jutro??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz