Strony

piątek, 18 listopada 2011

Intrygujaca propozycja

Moj maz dostal emaila od pewnej osoby, z ktora laczy jedynie to, ze kupuja produkty spozywcze w jednej grupie G.A.S. (grupa zakupu solidalnego).
Zeby bylo jasniej: ten email doszedl do meza oraz pozostalych czlonkow grupy G.A.S.
Temat emaila: wymiana domu Paryz - Florencja
Tresc: przyjaciele owej osoby, ktory mieszkaja w okolicach Paryza chca wymienic sie domem na okres: 17-24 grudzien. Oni oferuja 4 miejsca, a chca 2 miejsca we Florencji lub okolicach.


Wiem,ze takie rzeczy dzieja sie w kinach. Pare lat temu pewna romantyczna komedia opowiadala wlasnie o wymianie mieszkan dziewczat z Ameryki i Szkocji (lub Irlandii). Cos tam kiedys slyszalam,ze dzieje sie tak i w realu. Ale niezbyt w to wierzylam. A tu prosze, jednak takie rzeczy istnieja!
I co Wy na to? Zamienilibyscie sie? Przyznam sie, ze musi to byc niezla przygoda. Chyba dreszczyk emocji powiazany z lekkimi nerwami.
Czy poszlabyscie na taki uklad?

7 komentarzy:

  1. Nie dalej jak dwa dni temu mowilam mezowi o takich wymianach - jako sposobie na tanie wakacje i prosze, potwierdzasz to w praktyce. Emocje by byly niewatpliwie i trzeba miec np. kogos z rodziny, kto by nad tym czuwal kiedy sie samemu wyjezdza - no i zawsze jedziesz w ciemno,ale jak to mawiaja do odwaznych swiat nalezy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już o tym słyszałam, jako o sposobie na wakacje, odpadają Ci koszty noclegów. Mój znajomy ma znajomego, który był ostatnio w Gruzji, może warunki nie były jak w hotelu, ale stwierdził że fajna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Film Holiday... taka wlasnie wymiana i oczywiscie jeszcze do tego milosc! Hmm... chyba jednak bym sie troche obawiala zamienic z calkiem obcymi ludzmi... pytanie czy jakbym pojechala tam, to czy zastalabym wogole jakikolwoeik dom? a czy jakbym wrocila do siebie, to czy by zastala cokolwiek jeszcze w swoim domu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Troche wiary w czlowieka. Cos się moze zniszczyc, ale nie musi. Pobyt krotki - Paryz. Myślę, że warto. Zresztą zrozumialam, że na miejscu, ktos z rodziny mialby piecze nad Twoim mieszkaniem.
    Kupujac wycieczke tez mozesz nie pojechac, przez niesolidne biuro. Wiem zawsze pytanie co ze sprzataniem itd. No ale miec albo byc w Paryzu!

    OdpowiedzUsuń
  5. A widzisz jaki świat jest mały:) Też o tym nigdy nie słyszałam, aż do do momentu, gdy zaczęłam pracę u nowej rodziny. Mieszkam w Zurichu, natomiast moja host-rodzina ma dom w innej części Szwajcarii zwanej Vallis. Dom położony w górach, widok zapiera dech w piersiach.
    Rodzina bierze udział w takiej samej wymianie. Dzięki własnie temu mogłam pierwszy raz pojechać do Toskanii, gdzie mieszkaliśmy w prawdziwym palazzo. W zamian jego właścicielka przyjedzie do nas.
    Byli u nas już ludzie z Izraela dlatego na wiosnę my jedziemy do nich.
    Ogólnie "moja" rodzina była już dzięki temu 3-krotnie w Toskanii, w Turcji.

    POmysł uważam za rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
  6. A co do oszustów- jest na to sposób. Istnieje specjalna strona, gdzie oferuje się dom i goście, którzy tam byli mają dodać odpowiedni komentarz dzięki czemu można dowiedzieć się czy ktoś taki faktycznie istnieje.

    To jak z couchsurfingiem z którego też korzystam. Byłam w Milano, w Como, w Lugano i mam plany obyć podróż do Londynu i Paryża. Za nocleg nie płacę. Zawsze jest ryzyko, ale widząc, że dana osoba jest "sprawdzona" przez innych ludzi, którzy byli u niej przede mną, boję się tylko o brak tematów do rozmów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Są takie strony,jest ich mnóstwo w swiecie, gdzie trzeba sie zarejestrowac, zaplacic oplate w zaleznosci od dlugosci czasowej ogloszenia, zamieszczasz swoj profil i zaczynasz dostawac oferty.My z mężem dalismy ogloszenie na stronach amerykanskich,bo chcielismy jechac na Floryde w listopadzie. Dostalismy mnostwo ofert,i z calej Ameryki, ale wszyscy byli chetni w innych terminach, niz my napisalismy. A my bylismy zainteresowani TYLKO Florydą południową i TYLKO w listopadzie. To bylo dla nas stracone ok 100 dolarow/oplata trzymiesieczna/. To jest wspanialy pomysl na zaoszczedzenie pieniedzy na hotele, jesli ma sie szersze spektrum miejsc i czasu. I rowniez jakis atrakcyjne polozenie geograficzne swojego domu. Pozdrawiam.
    Juz cie zapisalam do moich ulubionych, bo ja zawsze kochalam Wlochy, i tez będę pisała o nich, a mąż wolal Francje. To taki jego kompleks amerykanski :))

    OdpowiedzUsuń