Strony

sobota, 10 listopada 2012

W oczekiwaniu na... robactwo

Mysle, ze rodzic puszczajacy swoje dziecko do wloskiej szkoly/przedszkola musi byc przygotowany na wszystko.
Kilka dni temu nauczycielka wreczyla mi kolejne kartki z informacjami.
Jedna dotyczyla sytuacji w przedszkolu (tlum.bieda) i prosby o przelanie 30 euro na akcesoria szkolne. Do kartki dolaczony byl wypeniony rachunek, wystarczy isc na poczte i zaplacic. List informowal rowniez, ze jak ktos chce przelac wiecej to moze, stad na rachunku nie ma zaznaczonej konkretnej cyfry.


Druga kartka byla bardzo niepokojaca. Dyrekcja przedszkola informuje, ze zaobserwowano obecnosc wszy w budynku! W zwiazku z tym, cytuje, rodzice proszeni sa o uwazna kontrole wlasnych dzieci i w razie potrzeby podjecie odpowiednich dzialan.
Moja sasiadka z gory (niemalze non-stop "zwisajaca z okna" i zawsze chetna do pogaduszek) twierdzi, ze wszy w szkolach sa na porzadku dziennym. A co najgorsze, ze nie biora sie z brudu! To z czego, przepraszam! Z czystosci?!
Kochani, po wszach, to chyba tylko czas na wypatrywanie karaluchow.
Droga Italio, w ktorym kierunku zmierzasz? W obecnej sytuacji przypominasz mi Tytanica, ktory powoli zatapial sie w morskiej otchlani...

9 komentarzy:

  1. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Brak slow! Niech to wystarczy za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z każdym postem zaczynam uważać, że Włochy to jeden wielki absurd. Myslałam, że w Polsce panuje ogólny chaos, jednak myliłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale na pocieche macie jeszcze ciepły klimat. U nas zimo 10stopni. No a w domu musze grzać a nie jest to łatwe.
    A co do wesz fatalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przesadzajmy.... w Polsce na wstępię pobierane jest wcale nie małe wpisowe, rzędu 300 złotych, czasami nawet więcej, we Włoszech z tym sie nie spotkałam, więc to, że w trakcie roku proszą o wcale nie obligatoryjne 25-30 euro nie powinno szokować. a wszy z reguły przynoszone są z zewnątrz i potem, z uwagi na sporoą ilość dzieciaków, z łatwością przenoszone.... w polskim przedszkolu też bywają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 euro jest obligatoryjne, natomiast na rachunku nie widnieje kwota, bo w liscie zalaczonym do rachunku prosza o ewentulanie wieksze przelanie sumy. jesli do tych 30 euro dolicze jeszcze 20 euro, ktore wydalam na plastikowe kubki, papierowe reczniki, mokre chusteczki i inne, to w miesiacu uzbiera sie juz 50 euro.dodaj oplate miesieczna za przedszkole oraz obiad i wychodzi okolo 300 euro. nie mowie o zabawkach,ktore kazdy z rodzicow przyniosl,zeby dzieci mialy sie czym bawic.
      nie wiedzialam,ze w polskim publicznym przedszkolu pobieraja wpisowe.

      Usuń
    2. dziwi mnie trochę ta różnica w cenach, ja za włoskie przedszkole państwowe z jedzeniem w wersji full płacę max 135 euro miesięcznie, można jednak mieć zniżkę w zależności od dochodu i tak sporo osób, które znam osobiście płaci za to samo kwotę 27 euro miesięcznie (np. 1 rodzic pracujący, dwójka dzieci na utrzymaniu). Kwoty rzędu 400-500 euro miesięcznie są ale w żłobkach. co do 20 euro na ręczniki itepe w polsce w państwowym przedszkolu non stop proszono o donoszenie chusteczek, papierowych ręczników itd i myślę, że tę kwotę szybko przekroczyłam.

      Usuń
  5. W zeszlym tygodniu Olek przyniosl informacje w dzienniczku, ze w szkole jest wszawica, wiec i u nas ta sama zmora. Ostatnio czytalam wypowiedz pani, ktora plynu szukala w wielu aptekach, a jak znalazla to zaplacila 100 zl (nie wiem czy to prawda, bo nie sprawdzalam) i byla oburzona, bo ciezko przypuszczac, ze np. w patologicznych rodzinach ktos wyda tyle na plyn...
    Co do oplat to do szkoly (bezplatnej) wplacamy na: papier ksero, pana ochroniarza i przynosimy papier i reczniki papierowe (pomijajac oplaty na komitet itp)

    OdpowiedzUsuń
  6. No wyprawka do szkoly,to przeciez u nas standard,ze na barkach rodzica.Mam 'przyjemnosc' wywodzic sie z nauczycielkiej rodziny i wiem jaka jest sytuacja w polskich szkolach - brak materialo i wszy to w przedszkoalch i szkolach podstawowych normalka. Przynajmniej zostajecie poinformowani.U nas rzadko do rodzica dociera,ze z czystosci wszy sie nie biora :) A najzabawniejsze jest to,ze zrodlo zwierzatek zazwyczaj miesci sie w dobrych,zadobytych domostwach...Eh...Ale i tak wiadomo,ze wszystkiemu winne szkoly/przedszkola -tak samo jak odrabianie lekcji,pakowanie tornistra i odbieranie dziecka na czas :)

    @ Aciri - preparat za 100zł to pani mocno cene zawyzyla,ale wiadomo w takich opowiesciach zawsze ktos cos doda/wyolbrzymi :) I jak wyzej pisalam...patologia swieta nie jest,ale wierz mi,ze w 9/10 przypadkow to gora piramidy spolecznej okazuje sie winna a inni musza sie urzerac:/ Czasem az rece opadaja...

    OdpowiedzUsuń