Kilka dni temu pojechalismy do centrum zabaw. Znam takie miejsca z Polski. Na przyklad te w Skoroszach w Warszawie ma tysiac metrow kwadratowych. Az by sie chcialo byc na nowo dzieckiem, by moc sie tam bawic.
W Casalguidi przy Pistoi tez otworzyli Centrum Zabaw. Tez duze.
Wstep na caly dzien to 8 euro (w weekendy), 6 euro w pozostale dni. Ceny urodzin to:
15 dzieci - 225 euro
20 dzieci - 265 euro
30 dzieci - 325 euro
Zdziwily mnie godziny otwarcia: od 16-23. Moja Julcia o 23 to juz dawno spi. Do Skoroszy jezdzilo sie od 9 lub 10 rano, a zamykano o godzinie 21 (w niedziele chyba o 20).
W Casalguidi ogromna hala miesci tylko 3 dmuchane zamki, maly "malpi gaj", boisko do pilki noznej oraz malutki placyk zabaw dla dzieci od 0-3 lat.
Ogromny szary zamek okazal sie toaletami. W jednym roku stalo mnostwo gier na zetony (czyli na pieniadze). A reszta to dlugie stoly przygotowane na urodziny. Sadzac po kartonowych napisach z imionami, tych urodzin musi odbywac sie bardzo duzo.
Do srodka dzieci wchodza w skarpetkach, natomiast dorosli w butach!
Tylko pod samymi zabawami nalezy zalozyc specjalne ochraniacze na buty. Rezultat taki, ze miekko wylozona podloga jest pelna wgniecien od wysokich obcasow mam.
Moze w przyszlosci centrum zabaw w Casalguidi rozwinie sie bardziej i zostana zakupione nowe zabawy. Teraz jest biednie. Z tesknota wspominamy polskie place zabaw.
Faktycznie,wyglada to centrum skromnie w porownaniu ze znanymi mi w Polsce.Ale moze przerost formy nad trescia tez nie jest dobry ?
OdpowiedzUsuńDziecko dostaje "malpiego rozumu" i nie wie na co sie zdecydowac,pierwsze pol godziny to szalona gonitwa po wszystkich mozliwych "urzadzeniach".Pomyslcie,co czuje babcia przegoniona przez ukochana wnuczke przez zjezdzalnie,baseny z kuleczkami,labirynty,hustawki,domki,zamki,batute...:)))
pewnie dzieci we Wloszch i tak sie ciesza z tego co jest bo nie maja porownani. Fakt moglby byc nieco bardxziej urozmaicony. Julcia juz niedlugo zabawi na polskich placach:)
OdpowiedzUsuń