Ciesze sie, ze zdazylam wrocic do miasta na to wydarzenie. Zrobilam jednak niewiele zdjec, gdyz jednym okiem obserwowalam Julcie (niby z tesciowa), a drugim sledzilam parade historyczna.
Oto relacja fotograficzna:
Jak co roku nie brakowalo fotografow. Ci z ogromnymi obiektywami czuja sie bardzo swobodnie i nieprofesjonalistow "spychaja" na drugi bok. W kosciele mialam takiego pana obok siebie i nie dal mi zrobic ani jednego zdjecia. Wklejam wiec film z otwarcia drzwi w bazylice i przejscia na msze poswiecona patronowi miasta:
Na koniec jeszcze kilka zdjec z zewnatrz:
Kazda grupa historyczna z odpowiedniej dzielnicy ma swojego nauczyciela, ktory maszeruje tuz obok nich. Mowi, co maja robic w danym momencie, np. przy wejsciu do kosciola kazdy ma sie uklonic. Na zdjeciu obok widzicie wlasnie osobe, ktora prowadzi grupe historyczna.
Wiecej zdjec znajdziecie na profilu Moja Toskania na facebooku.
Po skonczonej paradzie w tlumie wypatrzylam znajoma Daniele.
Na glownym placu Pistoi wszystko gotowe do wieczornego Palio. Ja jednak mysle, ze nie bede obserwowac go na zywo. Moze poczatek w telewizji. Zbyt duzo emocji, czasem zbyt silnych. Powiem tak: nie lubie jak zwierzetom dzieje sie krzywda. Mowa o koniach, ktore podczas biegu moga przewrocic sie i zranic. W zeszlym roku doszlo do ciezkich dwoch przypadkow i nastepnego dnia miasto obudzilo sie z dramatyczna wiadomoscia, ze koni juz nie ma... Dla mnie to okropne, niech Pistoia sie wstydzi za takie okrucienstwo.
Niesamowity filmik i Ci ludzie wchodzacy a raczej wychodzacy po schodach. Swietne! Czuc atmosfere.
OdpowiedzUsuńDziekuje Mazenko, troche nakrecone pod slonce, ale inaczej sie nie dalo. pozdr.,A.
Usuń