Babcia Maria (czyli tzw. nonna) jest typowa Wloszka. U niej obiad bez makaronu to nie obiad.
Najczesciej przyrzadza go sama. Rozwalkowuje plachty pasty, tnie na pasy, paski i rozwiesza do wysuszenia. Jej dom wyglada wtedy jak fabryka makaronu.
Jesli nie zdazyla zrobic makaronu wlasnorecznie , idzie do sklepiku "Pasta fresca" (tlum. swiezy makaron). Kupuje gnocchi lub ravioli ze szpinakiem i ricotty.
Ostatnio zajadalismy sie tagliatellami ze wspanialym przecierem pomidorowym nonny. Przerabia go codziennie! Rano idzie na targ, kupuje kilka kilo pomidorow i przyrzadza sosik!
U nonny Marii porcje obiadu sa sluszne. Badzmy pewni, ze nie wyjdziemy od niej glodni!
Super!
OdpowiedzUsuńCara nonna.
A czy można poprosić o taki przepis na ciasto makaronowe babci Marii?
OdpowiedzUsuńNa 100 gram maki - 1 jajo, pozdawiam, A.
Usuńdziekuje bardzo!:)
UsuńNie ma to jak babciny makaron ! Niezależnie od szerokości geograficznej. :)
OdpowiedzUsuńSzukałam przepisu na bułeczki rozmarynowe, ale nie znalazłam. Proszę o wskazówki !
Przepis znajduje sie w ksiazce Smaki Toskanii, nie ma go tu na blogu...
UsuńMmm, domowy makaron - pyszność. A z takim samodzielnie przygotowanym sosem pomidorowym to już w ogóle. Z wielka chęcią bym się takim daniem zajadała.
OdpowiedzUsuń