Od wczoraj Julcia jest szczesliwa posiadaczka zestawu obiadowego.
W poniedzialek startuje stolowka.
Talerze i kubek sa plastikowe. Sztucce metalowe.
Codziennie, po obiedzie rodzice musza zabrac zestawik do domu, dokladnie umyc (w srodku opakowania jest instrukcja "obslugi") i odniesc na nastepny dzien.
Dodatkowe zajecie dla mnie. Wloska szkolo, zaczynam cie kochac coraz bardziej!
Ps.Przynajmniej wybrali zolty, sloneczny kolor! Usmiechnijmy sie wiec do zestawiku.
W deszczowy polski poranek usmiecham sie do zestawiku niczym do slonca :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTo jak menazka dla zolnierza...no dobrze zucha.
OdpowiedzUsuńMnie nadal to zadziwia, a co będzie jesli maluch zapomni albo rodzic ma skleroze, chyba dziecko nie bedzie glodne? Julcia ma wspaniale drugie imie Wanda /co nie chciala Niemca/?
Wanda po babci, Giulia po dziadku (Giulio).
Usuńpozdrowionka, A.
Duży uśmiech:)
OdpowiedzUsuń