Sprzedawaly przede wszystkim sery, rozne rozniste, od miekkich po bardzo bardzo dojrzalo. Miejscami nie mozna bylo przejsc, taki unosil sie zapaszek! (zartuje).
Ser z dyni
Drugim produktem byly wyroby miesne, glownie salami.
Trzecim, najbardziej cieszacym sie produktem byly bagietki oraz slodkie rogaliki. Do stoiska non stop stala kolejka.
Przygotowywanie pieczywa
W rezultacie cale centrum Pistoi jadlo bagietki. Oto kilka zdjec:
Jednak Toskanczyk nie moze obyc sie bez pieczywa!
My natomiast skusilismy sie na danie warzywne: kartofle w ziolach. Wygladaly smakowicie. Po zjedzeniu zmienilismy troche zdanie: zbyt duzo w jednym daniu:
kartofle, papryka,chyba fenkul - to ok
pieczarki - jeszcze ujdzie
smietana - juz nie
mnostwo ziol, ktore "zagluszyly" smaki warzyw: kminek, oregano, chyba kurkuma, inne mocne ziola....
Chyba przyzwyczilismy sie do prostych potraw toskanskich, smietana wybila nas z rytmu.
w Polsce tez dodajemy smietane
OdpowiedzUsuńtak, wiem.Dodajemy smietane, troche soli i juz. A to danie z Francji mialo wszystko: i smietane i ziola i to nie jedno tylko wiele. Po prostu za duzo. Nasze grzybki w smietanie pycha! Pozdrawiam, A.
OdpowiedzUsuńBagietka, przypomniałem sobie jak to we Francji, na ulicach, od około 12 godziny wszyscy chodzą z bagietkami.
OdpowiedzUsuńKontowersyjne danie brzmi dla mnie bardzo dobrze. Ciekawe czy w oryginale by mi smakowało.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten ser z dyni on chyba był z dynią - baza mleczna? A ziemniaczki, mąż zjadłby je z kefirem lub mlekiem. Ale faktycznie składników starczyłoby na kilka osobnych dań z bazą z ziemniaków, pela? Francuzi "ziemniakojady" nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńBagietki, to zawsze "wygodne" pieczywo.
Przepraszam za ogonki :)
OdpowiedzUsuńnic nie szkodzi.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń