W czwartek wieczorem, tuz po meczu w Pistoi slychac bylo odglosy trabiacych samochodow oraz ogolnie trabiacych ludzi (tj. dmuchajacych w plastikowe , "meczowe" trabki).
W piatek rano wybralysmy sie do centrum miasta, zobaczyc jak mieszkancy swietuja wejscie do finalu. Oto zdjecia budynkow:
Na targu warzywnym tez odswietnie, prawie na kazdym stoisku powiewaly flagi.
U Antonia wisiala nawet koszulka z napisem Di Natale.
Stali bywalcy Placu Sali z pewnoscia mieli duzo do przedyskutowania
Pierwsze strony dziennikow nazwaly pilkarzy: Fantastici!
A kolorowe gazety rozpisywaly sie o Super Mario:
Jeden z barow na glownej ulicy rowniez powiesil flage:
Przed ksiegarnia Giunti postawiono ogromna reklame najnowszej ksiazki trenera Prandelli pt. "Il calcio fa bene" (tlum. "Pila nozna dobrze robi").
Bardzo spodobala mi sie witryna sklepu z odzieza:
Na sam koniec zajrzalysmy do tzw.cocomeraio (sprzedawcy arbuzow) przy stadionie. U niego muzyka, ktora slychac przed nadawaniem meczow oraz oczywiscie powieszona flaga.
Drodzy Wlosi, trzymamy kciuki za niedziele!
W Polsce choć Włochów nie było za dużo, była włoska noc, w Warszawie na fan zone Polacy kibicowali Włochom, moja córka z dziewczynkami tez w strefie kibica, panienki (prawie dorosłę 22 i 14) w kolorach włoskich, i bardzo chcielibysmy abyWłosi wygrali, a super Mario? może i jest trudnym zawodnikiem ale wie z zrobić z piłką gdy już ja dostanie, powodzenia, jesteśmy z Włochami!!!
OdpowiedzUsuńwww.okiemjadwigi.pl
:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiesamowite bylo powitanie Wlochow w Wieliczce, noca z pochodniami i flagami. Oby wrocili jako mistrzowie Trzymamy kciuki :)
OdpowiedzUsuń