środa, 15 sierpnia 2012

Marilyn

Za namowa Tamary z bloga Przepis na piekno. Kosmetyka i kosmetologia wybralam sie do Muzem Salvatore Ferragamo we Florencji.


Od kilku tygodni otwarta jest wystawa poswiecony Marylin Monroe, ktora nosila buty i ubrania Ferragamo.






Po zakupie biletu zaczelam rozgladac sie po scianach szukajac informacji o ewentualnym zakazie robienia zdjec. Niczego takiego nie znalazlam. Przy pierwszych butach Merylin, ktore wydawaly mi nadzwyczajne, wyjelam aparat i pstryknelam zdjecie bez flasha. Uslyszlam informacje w jezyku angielskim z glosnikow, zeby nie robic zdjec. Ale rozemocjonowana wystawa i tym, co wlasnie ogladalam, nie zwrocilam szczegolnej uwagi na ogloszenie. Za kilka minut znow chcialam pstryknac zdjecie, na potrzeby bloga. Az tu nagle przede mna stanelo 3 ochroniarzy, w tym jeden bardzo niemily,ze przeciez ostrzegali, ze nie mozna robic zdjec (lamana angielszczyzna). Na tym skonczyla sie moja przygoda fotograficzna. Panowie nie opuszczali mnie na krok, w sumie bylo ich czterech i po dwoch chodzili w m oich okolicach. Ja oczywiscie schowalam aparata do torebki,zeby dali mi spokoj, ale to nic nie dalo. Jeszcze tak chronionej wystawy nigdy nie widzialam! Ferragamo strzeze  swoich tajemnic. A ja tak chcialam Wam pokazac choc jedna pare butow lub ogolny widok na sale z sukniami.
Buty wspaniale, niesamowite. Merylin miala mala noge, szpilki ktore nosila robia naprawde ogromne wrazenie. Niektore z nich musiala bardzo lubic, bo byly "schodzone", niektore jakby byly nowiusienkie, nietkniete.
Buty na tylko wstep. Sala z sukniami zapiera dech w piersiach (tym, ktorzy lubia Merylin). Eksponowane sa kopie i oryginaly. Wsrod nich jedyna i niepowtarzalna rozowa suknia, w ktorej Merylin spiewala piosenke o diamentach:


Mysle, ze suknia musiala wiele przejsc.  A szczegolnie rekawiczki, obecnie mocno zgremplowane. Nie wiem jak Wy, czy lubicie Merylin. Mi przechodzil dreszczyk emocji ogladajac jej wspaniale kreacje.
W jednej z salek stal manekin z kopia sukienki, w ktorej Merylin spiewala zyczenia prezydentowi. Obok stoi duzy telewizor, gdzie non-stop puszczany jest ten historyczny moment, w jej zyciu i chyba calych Stanow Zjednoczonych. Szokujace bylo dla mnie umieszczenie (na przeciwko tego telewizora)  obrazu Andiego Warhol'a ukazujacego Jackie Kennedy. Czyzby prowokacja?
Na wystawie mozna ogladac rowniez zdjecia artystki, z sesji fotograficznych lub z jej zycia. Rowniez takie bez makijazu, ktore ukazuja calkiem inna kobiete. Widac na nich smutek i zamyslenie.
By zostac legenda Merylin zrzekla sie wlasnej osobowosci, taka jaka byla przed rozpoczeciem kariery. Stala sie taka, jaka chcieli widziec ja inni.
W ostatniej salce wystawowej mozemy przeczytac wypowiedz Merylin, ktora brzmi mniej wiecej tak: "Gdybym mogla cofnac sie w czasie przy robieniu kariery zoslalabym soba".

3 komentarze:

  1. jaka szkoda, że bezzdjęciowo, chętnie bym popatrzyła sobie na buty Marilyn :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie nerwowa ta ochrona. Dobrze, ze nie kazali komisyjnie kasowac juz zrobionego zdjecia. A przeciez wystarczylby przed wejsciem powiesic przekreslony aparacik.
    Nawet bez zdjec relacja bardzo ciekawa. Pobudza wyobraznie :)
    Podrawiam
    Ewa
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem mozna zrobic zdjecie ale nie mozna go umiescic na blogu czyki publikowac. Ale pomysl na wystawe mialas swietny! Tego co "poczulas" nie odbiora Ci przewrazliwieni ochroniarze.

    OdpowiedzUsuń