Na pierwszej lekcji zapoznalismy sie z dzwiekami, ktore wychodza z instrumentow zrobionych z drzewa, dyni lub eukaliptusa. To ostatnie bylo naprawde bardzo ciekawe. Wyobrazcie sobie, ze szkodniki wyjadaja drzewo od srodka. Tak to pozostaje tylko twarda "skorka" drzewa, na ktorym mozna grac. Podobno praktykuje sie tez inne metody: w takim eukaliptusie zamyka sie korniki, one wygryzaja srodek i robia jeszcze dziurki, zeby wyjsc na zewnatrz. Tak powstaje intrument (troche drastyczne to zamykanie, zeby kornik zrobil nam instrument). A oto jaki wydaje dzwiek:
Na instrumentach gral muzyk, ktory grywa z takimi slawami jak Anna Oxa. Dowiedzielismy sie tego dopiero po skonczonej lekcji.
Dzieciom bardzo podobala sie ta lekcja. Mogly dotknac wszystkich instrumentow i bobrzdekac.
Rowniez rodzice brali czynny udzial w lekcji. Moglismy poczuc wibracje jakie tworzyly niektore instrumenty.
W przyszlym tygodniu kolej na nastepne instrumenty do odkrycia :)
Swietnie,ze uczestniczycie w tylu roznorodnych "warsztatach" ! Kreatywnosc buduje sie od najmlodszych lat,nie wolno zaprzepascic tej naturalnej u dzieci potrzeby rozwoju.
OdpowiedzUsuńBrawo!
Dorosli tez przy tym korzystaja,prawda?
:))