Od dwoch dni wieczorami przychodza znajomi na przedswiateczne spotkania.Wymieniamy sie prezentami, jemy wspolnie kolacje, a pogaduszki konczymy o 1 w nocy... Nie wiem jak to bedzie na dluzsza mete... Wszyscy chca zdazyc przed naszym wyjazdem.
Wpadlam na genialny pomysl zrobienia kruchych ciasteczek w roznych ksztaltach i sprezentowania je najblizszym znajomym. Sympatyczna idea, ale brak cierpliwosci i czasu do wykonania.Poczatek byl nawet dobry: zrobilam dwie porcje ciasta, jedna z kakao, jedno bez. Potem jednak wsadzilam je na zbyt dlugo do lodowki i przy walkowaniu masa sie rozwarstwiala. Ciasto wyszlo zbyt kruche. Wynik jest taki, ze niektore ciasteczka sa niekompletne, tak jak ludzik na fotografii ponizej:
Po zrobieniu 4 czy 5 blach ciasta kakaowego stracilam cierpliwosc (Julcia tez) i z ciasta jasnego zrobilam babeczki z tartym jablkiem w srodku. Jutro zaniose je do Giusy i Ezio ze sklepiku spozywczego. Sa zawsze ciekawi moich wypiekow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz