Od wielu lat szukamy (raczej w marzeniach i lokalnych gazetkach nieruchomosciowych) starej, wiejskiej chalupy do remontu. Najwazniejsze zeby byla zachowana w typowym toskanskim stylu i miala wokol siebie duzo terenu.
Kilka tygodni temu w rozmowie z Chiara wyszlo na to, ze rowniez ona z mezem poszukuja wolnostojacej chaty, gdzies z daleko od miasta i zanieczyszczenia (obecnie mieszkaja w ladnej okolicy, ale w poblizu fabryki ktora zajmuje sie spalaniem smieci - wszyscy od lat walczymy o jej zamkniecie, ale wladze nie biora pod uwage glosu mieszkancow). Byli juz nawet obejrzec kilka "obiektow".
Nie namyslajac sie dlugo ja i Chiara wzielysmy sprawe w nasze rece i ruszylysmy do poszukiwan. Znalazlysmy dwie chalupy, ktore moglyby zostac domem naszych marzen. Przeciez dom i teren mozemy podzielic na dwa i spokojnie zyc obok siebie.W sobote (wedlug wstepnych ustalen) jedziemy zobaczyc pierwsze cacko: powierzchnia nieruchomosci to 360 m2, a teren to 9 hektarow gajow oliwnych i winorosli!! Wyobraznia zaczyna dzialac. Czy Wam tez??
Nie bojmy sie marzen!
OdpowiedzUsuńwarto w nie wierzyc i nie tracic nadziej ze sie spelnia...
OdpowiedzUsuńOj działa, działa:) Szczególnie te gaje oliwne i winorośle:)
OdpowiedzUsuń