piątek, 12 sierpnia 2011

Zagwostki rodzicielskie cz.V i ostatnia

"Przedszkole trzeba wychodzic" -  tak powiedziala mi kiedys mama jednej dziewczynki. Wzielam sobie do serca i regularnie co kilka tygodni odwiedzalam biuro zarzadzajace mechanizmem szkolnictwa w Pistoia.
Dwa tygodnie temu nie mialam juz zadnej nadziei, gdyz Julcia ciagle byla na 42 miejscu na liscie oczekujacych.


W srode telefon: znalezlismy dla pani corki miejsce!! Odetchnelam z ulga.
Nie zadawalam sobie sprawy, ze to dopiero poczatek niespodzianek. Pierwsza i najwieksza jest to, ze miejskie przedszkole bedzie nas kosztowac 400 euro za miesiac! Bez sniadania, bez obiadu, bez ogrodu do zabawy (wiekszosc przedszkoli w Pistoi ma tylko maly dziedziniec miedzy zewnetrznymi scianami budynku).
Zobaczymy co to bedzie...

7 komentarzy:

  1. 400 euro i może jeszcze bez przedszkola? Brzmi drogo... Gratuluję, bo z tego co mówisz nie jest łatwo, w Warszawie też są te same problemy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracowałam jako nauczyciel akademicki, więc początkowo przedszkole nie było niezbędne. Ale przed "0" postanowiłam dziecko wciągnąć w rygor. Jako nauczycielowi przedszkole /państwowe/ dostałam, ale ja nie byłam gotowa. Łaziłam po płotem, tak, żeby syn mnie nie widział i patrzyłam jak siedzi sam, jak się przewraca. Ale wytrwałam! Ale 20 lat temu ceny w Warszawie były jakieś symboliczne, dopłacało się za rytmikę itd. Wnuczka mojej siostry chodzi to prywatnego przedszkola, bez ogródka i płacą więcej niż 400 euro. To na pocieszenie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, znajomi mi Ojcowie pierwsza rzecz którą robia po urodzeniu sie dziecka to biegna do zlobka wpisac sie na liste oczekujacych.. Za Panstwowe przedszkole z tego co wiem jednak placi sie ok 200 zl, czyli 50 Euro i zwykle jest ogrodek... Pytanie wiec czy warto za 400 Euro?? Moze lepiej zebrac pare matek z dziecmi w podobnym wieku i spotykac sie codziennie w parku i organizowac jakies zajecia rozwojeowe??

    OdpowiedzUsuń
  4. A właśnie, może własne przedszkole? :) Moja znajoma dawno temu otworzyła takie pod Warszawą ze specjalizacją - nauką jęz. francuskiego i całkiem nieźle jej się wiedzie. Jakie były szanse we Włoszech? Teraz pewnie nie masz czasu na takie zajęcie, ale może znalazły by się jakieś mamy.

    Tak, kiedyś w Wawie ceny były symboliczne, teraz już nie. Jeśli masz dójkę dzieci, to już całkiem sporo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, koszmar! Akurat temat przedszkolny mi bliski, bo pracowałam w prywatnym przedszkolu w KRK:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za 400 euro to u nas bez problemu znajdzesz prywatne przedszkole ze wszystkimi wypasami i zajeciami dodatkowymi, a państwowe w Wawie to wydatek ok. 300 zł.
    Myślę, że jednak warto posyłać dziecko do przedszkola, bo z rowiesnikami lepiej sie rozwija, uczy sie dyscypliny, dużej samodzielności i współpracy z innymi dziecmi. Tego wszystkiego nie zastapia 2 godzinne edu zajecia z innymi mamami i pociechami na trawie...
    Jesli chodzi o proces rekrutacji, to mamy elektroniczny i choc na szczescie nie ma juz pierwszenstwa ze wzgledu na zawod wykonywany przez rodziców, to nasze panstwo promuje patologie, bo dzieci z niepelnych rodzin przyjmowane sa w pierwszej kolejnosci. Efekt jest taki, ze w zeszlym roku zadne dziecko z normalnej rodziny nie dostalo sie do pierwszej grupy preferowanego przez nas przedszkola...

    OdpowiedzUsuń