sobota, 14 maja 2011

Sobota w Pistoi

Sobota minela bez zadnych wielkich wydarzen.
Rano bylysmy na targu. Na Placu Sali jak zawsze pelno od starszych panow zbierajacych sie w grupach i opowiadajacych sobie o polityce, pilce noznej i pogodzie.

W malej uliczce, ktora prowadzi do Placu Bazyliki mozna bylo asystowac w malym koncercie dzieci kwiatow. Jeden z przechodniow stanal i zaczal rozkosznie tanczyc w rytm muzyki.
 

"Zaszalelismy", bo kupilismy troche pistacji z plantacji biologicznej.Cena za 1 kilogram to 44 euro. To podobnie jak orzeszki pinolowe (47 lub 48 euro za kilogram).

Reszta dnia minela mi w bibliotece. Ostatni raz bylam tam ponad dziesiec lat temu.... jak pisalam prace magisterska. Teraz szukam inspiracji do mojej nowej ksiazki. Wypozyczylam maksymalny limit ksiazek (tj.10 sztuk) i wieczorem przyczlapalam z nimi do domu. Rece urywaly mi sie od ciezaru siatek. Wiedza duzo wazy!!