niedziela, 4 listopada 2012

Swieto kasztana w Piteccio

Tak jak w zeszlym roku, tak i teraz pojechalismy na Swieto kasztana w Piteccio. Tym razem wyruszylismy wczesniej, bo po godzinie 15 (w zeszlym roku okolo 17 nie bylo gdzie zaparkowac). Ale i tak z miejscem nie bylo latwo. Wiadomo, festa znana na cala okolice.















Nad wejsiem ogromny napis informujay o swiecie kasztana.


W srodku pelno ludzi zajadajaych sie kasztanami lub nalesnikami kasztanowymi.















Wyruszylismy do kasy, a potem po kasztany.  W kasie okazalo sie, ze kasztany sa "za oferte". Czyli, zeby do ogromnej skarbonki wrzucic tyle pieniazkow, ile sie chce.


Z trudem znalezlismy wolny stolik i zaczelismy obieranie kasztanow.


Skusilismy sie rowniez na nalesnika kasztanowego z serem ricotta.



Nastepnie  moja ciekawosc dziennikarska zaprowadzila mnie na zaplecze, a tam dopiero raj dla reportera. Okolo trzydziesci osob uwijajacych sie w pocie czola. Jedni smazyli nalesniki, inni piekli kasztany. Zobaczcie sami:



















I jeszcze krotki filmik:


Z ciekawostek: w ciagu jednego dnia swieta kasztanow w Piteccio sprzedaje sie okolo 2000 nalesnikow z maki kasztanowej!
Wszystkie te lakocie kasztanowe mozna bylo popic czerwonym winem z "kartonika".


Piteccio, do zobaczenia za rok!