poniedziałek, 19 września 2011

W wielkim miescie cz.II

Znow zabladzilam w Warszawie. Tym razem dojazd do centrum zakonczyl sie krazeniem po bocznych uliczkach. Wszystko przez rozbudowy, zamkniete odcinki glownych ulic dojazdowych. W koncu z poleczki auta wyciagnelam mape (minimum 20-letnia) i dotarlam do Arkadii.
Stojac w korkach wspomnialam o wiejskiej chalupie nad miastem Casalguidi. Jaki tam spokoj i cisza. Jedynym problemem jest krowa sasiada, ktora bezposrednio z drzewa wyjada winogrona.
A przeciez kiedys podobalo mi sie wielkie miasto? Znalam wszystkie ulice i skroty w stolicy. W piec minut przemieszczalam sie z jednej strony na druga. Teraz kompletnie sie w tym nie odnajduje. Odruchowo otwieram okno samochodu, by poczuc swieze powietrze. Ale w stolicy takiego nie ma. Halas, rozbudowa, smog, korki.
W piatek mam dojechac na Prage. Powoli zaczynam studiowac mape w googlach.... Niezastapiona Malgosia przeslala mi mape z obwodnica okolowarszawska. To ona bedzie pomocna na piatkowe przemieszczanie sie po miescie.