wtorek, 27 grudnia 2011

Poswiatecznie

Poswiateczne nastroje skupiaja sie oczywiscie na jedzeniu. W tych dniach przy stole rozmawialo sie o roznych sprawach, rowniez o odzywianiu. Zastraszajaca wiadomosc przyniosla mama znajomych. Opowiedziala ona co "siedzi" w gotowych puszkach z makiem. Wlos sie na glowie jezy i naprawde odechciewa sie jesc. W dodatku na jakakolwiek etykietke spojrzymy, to otwieramy szeroko oczy. Dla przykladu banalne cukrowe kwiatki do dekoracji. Patrze na sklad i czytam:
cukier, sproszkowane bialko z jajek, woda barwione syntetycznie E124, E151, E132, E110, E104, E122, E131. W wolnej chwili poszperam i przeanalizuje te wszystkie "E". Nic dobrego jednak nie wroza.
Na duchu podnosi mnie Vegebox, oby rozwiajal sie na skale mojego miasta i okolic.Mikolaj obdarowal mnie rowniez ksiazka Reni Rusis, co tez napala optymizmem. A w niej znajome nazwisko i odkrycie Pieluszkarni. Jaki ten swiat maly. Pani Ewo, koniecznie musimy sie jeszcze spotkac i pogadac!
Zeby zrobilo nam sie milo i przyjemnie, wkleje sloneczne zdjecie z Toskanii.

Okolice Castiglion della Pescaia