niedziela, 7 sierpnia 2011

Gragnola dzien II

Drugi dzien sredniowieczny w Gragnoli byl nieco ospaly. Oczywiscie pogoda dopisywala, Julcia powracala trzy razy do jedynego baru w miescie by kupic loda..

 A w barze jak to w barze, wszyscy miejscowi mezczyzni grali w karty, a pozostali obserwowali...

Zauwazylysmy rowniez, ze pan ktory siedzial wczoraj w jednym i tym samym miejscu siedzi nadal w tym samym miejscu....

 Pan siedzacy w sobote...

.... i pan siedzacy w niedziele. Roznia sie chyba tylko buty?

Odkrylysmy bardzo nietypowy ogrodek, powiedzialabym w stylu niemieckim, moze troche w polskim? Na trawie ustawione byly krasnalki.


Do punktow gastronomicznych stala niekonczaca sie kolejka glodnych...
Natomiast w centrum pan pokazywal dzieciom jak rozniecic ogien. Ze wzgledu na brak czasu nie moglam poczekac i zobaczyc czy ekperyment sie udal.


Oto pare zdjec "sredniowiecznych":















Na koniec zaprezentuje Wam moje ulubione zdjecie: przedstawiajace mieszkanki Gragnoli, wygodnie siedzace i ogladajace w ogrodzie wydarzenia w miescie:


To takie typowo wloskie! Takie typowe dla malych miescin.

Reszte zdjec z Gragnoli mozecie obejrzec na profilu Moja Toskania na Facebooku.