niedziela, 29 maja 2011

Swieto Czeresni w Lari


Wczoraj w Lari rozpoczela sie 55-ta edycja Swieta Czeresni w Lari. Miasteczko polozone w prowincji Pizy nazywane jest wlasnie "miastem czeresni". Wokolo sa sady owocowe i prawie wszyscy zajmuja sie ich produkcja. Oprocz sprzedazy swiezego produktu oferuja rowniez likiery oraz dzemy.

 Czeresnie sprzedawano rowniez w rozkach.To tak jak pop-corn w kinie?!

Duzo bylo Amerykanow, zainteresowanych Swietem

Sprzedaz odbywa sie w samym centrum jak i w prywatnych domach. Ludzie otwieraja swoje garaze i improwizuja sklepik:


Jesli zabraklo czeresni, to dowozono je trojkolowym wozikiem:


 Ciekawostka jest fakt, ze czeresnie maja mnostwo odmian. Wedlug lokalnych producentow najlepsza to Papalina, ktora niestety jest gatunkiem wymierajacym. Charakteryzuje sie tym, ze jest mala, ale bardzo bardzo slodka. W smaku podobna jest do innego cenionego gatunku, tj. Morella (pierwsze zdjecie ponizej)


Poznalam zwyciezce Zlotej Czeresni 2010 oraz wyroznionego producenta 2010, ktory jako jedyny w Lari ma drzewa czeresni Morella. Produkcja ma charakter czysto rodzinny. Nawet dziadek producenta (osiemdziesiecio-paro-letni) wchodzi na drabine i zbiera owoce.


 W Lari spotkalam Polakow ze Stalowej Woli. Moze zajrza tu na bloga? Pozdrawiam ich serdecznie.

Oto zdjecia zrobione z zamku Lari, widok na stoiska czeresniowe:


Nie obylo sie oczywiscie bez slodkosci. Bylo ciasto czeresniowe, a popoludniu smazono "Fritelle" z czeresnia.

Mozna bylo tez zjesc schiacciate z nutella oraz swiezymi czeresniami. Podawane na cieplo!

Dostalam kilka miejscowych przepisow na slodkosci z czeresniami. W tych dniach na pewno wybrobuje jednego przepisu...

Zawody w przeciaganiu liny, Bagni di Lucca


Wracajac z Lukki zahaczylismy zupelnie przypadkowo o miasteczko Bagni di Lucca. Odbywaly sie tam zawody w przeciaganiu liny. Nie byloby w tym nic dziwnego jesli chodziloby o dwie druzyny, ktore ciagna line. Tak naprawde chodzilo tu o przeciaganie jeepa. Kilka druzyn, skladajacych sie z ogromnych facetow sililo sie jak moglo, by miec najlepszy czas. Oto kilka zdjec:

By obejrzec te dziwne zawody wyszlo z domow (lub siedzialo w oknach) cale miasteczko. 


Nakrecilam tez krotki filmik tego, co sie dzialo wczoraj w Bagni di Lucca:




Dla zwyciezcow czekaly trofea i nagrody:


Wygrala druzyna z gorskiego miasteczka Montificatesi polozonego 15 km od Bagni di Lucca. Zeby bylo ciekawie, zwyciezcy nie byli Wlochami tylko Rumunami.
Zwyciezcy zawodow - Rumuni z Montificatesi