wtorek, 31 stycznia 2012

Antykwariat w Montemurlo

W niedziele rano mialam przeczucie, ze na targu staroci w Montemurlo znajde cos ciekawego. Niestety szalal taki wiatr, ze zwiedzanie stoisk slalo sie prawie niemozliwe. Zreszta niekotrzy juz o godzinie 11 zbierali sie do domow. W taka pogode trudno jest wystac.
Przeszlam sie wzdluz i wszerz i znalazlam ksiazke kucharska toskanska. Bardzo sympatyczna, niektore nowe, apetyczne potrawy, ktorych do tej pory nie znalalam. Tak wiec bede gotowac!
Oto pare zdjec z targu, zrobionych w locie.

Zachwalanie przedmiotow

Sympatyczny konik na kolach

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nowosci w podrozowaniu z dziecmi

Serdecznie dziekuje Asi, ktora podzielila sie ze mna nowinkami ze swiata urzedow, biurokracji i znaczkow skarbowych.
Od 1 stycznia 2012 zmienily sie reguly podrozowania dzieci za granice i nie tylko. Mam na mysli dzieci urodzone we Wloszech. Przedtem wystarczyl dokument wystawiany przez kwesture, taki mini dowod osobisty dla niepelnoletnich z ogromna pieczecia z tylu i odrecznie pisanymi danymi.
Teraz dzieci musza miec prawdziwy dorosly dokument tozsamosci. Zeby tego bylo malo to do niego trzeba dolaczyc rowniez akt urodzenia dziecka.
Zgodnie z nowym rozporzadzeniem stawilismy sie w urzedzie miejskim i poprosilismy o wyrobienie dokumentu dla Julci. Po chwili byl gotowy, zajrzalam do srodka,a tam w miejscu zawod napis: studentka. Nie wierzylam wlasnym oczom. Julcia nie ma jeszcze 3 lat, a juz jest studentka?!


Uprzejmie zapytalam sie pana w okienku, skad taka regula. A pan odpowiedzial, ze nie odswiezyli jeszcze systemu komputerowego i zawod student/studentka jest jedynym zawodem, ktory mozna przypisac do dzieci.
-  Ale jak pani nie chce, to moge wykasowac - powiedzial pan.
- Nie,niech tak zostanie - odpowiedzialam.
Ale pan nie posluchal i wiecie co zrobil? Wyjal gumke do scierania i zaczal scierac druk z dokumentu!! Czyste szalenstwo! Krzyknelam do pana, zeby tego nie robil, bo przeciez wydrukowanego dokumentu nie mozna dotykac, tym bardziej poprawiac recznie. A pan dalej gumka... Poprosilam, zeby przeslal, bo bede miala problemy na grancicy. Przeciez to moze wygladac jak podrabiany dokument.
Na zdjeciu powyzej widac, ze napis jest nieco jasniejszy. To za sprawa pana urzednika...
ps.Nowy dowod osobisty nalezy zawsze nosic z aktem urodzenia. Tyczy sie to wyjazdow za granice, ale i pobytow w kraju. Jednym slowem jeszcze dwa nowe dokumenty do noszenia przy sobie.

sobota, 28 stycznia 2012

Tor wyscigowy w Mugello

Bedac w okolicach Mugello przejechalismy obok toru wyścigowego, ktory jest jednym z najslynniejeszych na calym swiecie. Chodzi o Autodromo di Mugello.  Jego długość wynosi 5,245 km, ma 15 zakrętów i długą prostą. Rozgrywane są na nim motocyklowe Grand Prix , min. Moto GP oraz niższe klasy. Jeszcze do niedawna tor wykorzystywany byl przez Ferrari, ktora szykowala sie do zawodow w Formule 1.
Oto kilka fotek:
Przed wejsciem na tory wyscigowe stoi ogromny czerwony kask

piątek, 27 stycznia 2012

Male trzesienie ziemi info

Okazuje sie, ze byly trzy wstrzasy:
1. Godzina 15.53 - 5,4 w skali Richtera
2. Godzina 16.23 - 2,7 w skali Richtera
3.Godzina 16.34 - 3,2 w skali Richtera

Czyli, ze ja odczulam ten pierwszy, drugie byly o polowe mniejsze.
Sejsmolog Instytutu geofizyki i wulkanologii Salvatore Barba powiedzial, ze bylo to bardzo glebokie trzesienie ziemi. Zazwyczaj 25-30 km glebokosci,a tym razem 60 km glebokosci. W zwiazku z czym przewiduje on, ze w najblizszych dniach trzesienie ziemi moze sie powtorzyc.

Male trzesienie ziemi

Przed kilkoma minutami mialo miejsce trzesienie ziemi. Trwalo dosc dlugo, bylo odczuwalne. W domu zabujal sie dosc mocno zyrandol. Na szczescie nikomu sie nic nie stalo. Narazie jest zbyt wczesnie, zeby wiedziec cos wiecej na ten temat. W internecie jeszcze brak wiadomosci.

Raj ciasto

Ten tydzien przebiega pod znakiem pieczenia ciast z cytryna. Przedstawiam wloskie ciasto o nazwie Torta paradiso.

Raj ciasto

Skladniki:
200 gram masla
150 gram cukru
100 gram maki
100 gram maki ziemniaczanej
4 jaja
skorka starta z 1 cytryny
sol
cukier puder do posypania

Przygotowanie:
Oddzielic zoltka od bialek. Zoltka miksowac z cukrem na biala mase. Dodac dwa rodzaje maki, rozpuszczone (schlodzone) maslo, skorke z cytryny, szczypte soli. Wymieszac dokladnie. Na koncu dodac piane ubita z bialek.


Do wysmarowanej maslem formy z dziurka wlac ciasto.Wstawic do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.


Piec przez okolo 50 minut. Podawac posypane cukrem pudrem.

Torta paradiso

czwartek, 26 stycznia 2012

Zwazywszy na to, ze redakcja PG zaczela czytac moj blog oraz dla wszystkich zainteresowanych sprawa publikuje dwa emaile, ktore wyraznie wskazuja, ze artykul nie zostal przeze mnie zaakceptowany:

email z 12 stycznia 2012:
Pani X,
mam nadzieje, ze bedzie czas na poprawke, bo ja nie akceptuje zdania o Wlochach. Nigdy czegos takiego bym nie napisala.A artykul jest podpisany moim nazwiskiem. Nie moze isc cos do druku, z czym autor sie nie zgadza. Tym bardziej, ze autor sam tego nie napisal.
Bardzo poprosze o bezposredni kontakt do redakcji, nie zgadzam sie z tym fragmentem tekstu.
Aleksandra.


email z 13 stycznia 2012:
Pani X,
nie mam od Pani wiadomosci. Prosze przekazac redakcji, ze jesli nie uda sie poprawic zdania ze slowniczka, to prosze o wyeliminowanie moich wszelkich danych z artykulu. Nie moge go zaakceptowac.
Aleksandra.



Mam nadzieje, ze tak ja mnie i wam wynika z powyzszych emaili, ze tekstu nie zaakceptowalam. 

List otwarty do redaktorek naczelnych gazety Polska Gotuje


Szanowne Panie,
zwracam sie z prosba o wyjasnienie sprawy, ktora miala miejsce w Waszej redakcji.
W listopadzie 2011 roku poprzez osoby trzecie, tj. pania x pracujaca dla portalu Polska Gotuje, Wasza gazeta poprosila mnie o napisanie artykulu o Wenecji. Zgodnie z Waszymi dokladnymi wytycznymi zostal on napisany i oddany na poczatku grudnia 2011. Po niemalze calkowitym przeksztalceniu wrocil do mnie. Ze wzgledu na wymyslone zdania, stawiajace mnie w nienormalnej sytuacji (bo jak osoba uczulona na alkohol moze siedziec w lokalu gastronomicznym i popijac koktajl lub jak wegetarianka moze siedziec w restauracji i zajadac sie risotto z boczkiem) oraz calkowite zignorowanie uprzednich ustalen (zgodzilam sie napisac artykul pod warunkiem, ze nie bede reklamowac zadnych konkretnych lokali), artykul nie zostal przeze mnie zaakceptowany. Po jakims czasie nastapila nastepna korekta, a co za tym idzie moje natychmiastowe spostrzezenia oraz ponowne niezaakceptowanie artykulu. W takiej sytuacji poprosilam pania x o bezposrednie skontaktowanie mnie z gazeta. Mimo mojej prosby dopiero po tygodniu napisano do mnie tlumaczac, ze niezaakceptowany przeze mnie tekst poszedl do druku.
Uwazam za skandaliczne to, co mialo miejsce w Waszej redakcji. Przypisaliscie mi zdania, ktorych nigdy w zyciu nie wypowiedzialabym ani nie napisala (wszystkie wyjasnienia znajduja sie w korespondencji z pania x). Tuz przed premiera mojej drugiej ksiazki, ktora lada moment ukaze sie na rynku polskim postawiliscie mnie w bardzo bardzo zlym swietle. Moje nazwisko, ktore powoli zaczyna byc rozpoznawalne w mediach, poprzez jeden artykul napisany calkowicie nieodplatnie, zostalo na zawsze splamione. Wspolpracuje z wieloma redakcjami, ale w tym przypadku po raz pierwszy jestem zszokowana traktowaniem autorow, ktorzy za darmo wykonuja dla Was prace. Za jednym pociagnieciem udalo Wam sie zniszczyc reputacje osoby, ktora od bardzo wielu miesiecy ciezko na nia pracuje.
Zadam, by na lamach nastepnego numeru gazety Polska Gotuje pojawily sie pisemne i wyrazne przeprosiny za bezprawne uzycie mojego nazwiska do nieautoryzowanego przeze mnie artykulu. Jednoczesnie mam nadzieje, ze osoby bezposrednio odpowiedziale za zaistniala sytuacje zostana pociagniete do odpowiedzialnosci.
Niniejszym podaje do wiadomosci, ze list ten zostal opublikowany na wszystkich moich czterech portalach internetowych oraz jesli zaistenieje potrzeba zostanie przedstawiony prasie oraz telewizji na terenie Polski oraz Wloch.
Z powazaniem,
Aleksandra Seghi

Sprawa do zmierzenia

Julcia za chwile konczy 3 latka, a ja zaczelam zastanawiac sie jak to jest z biletami autobusowymi. Kiedy we Wloszech (tj. przede wszystkim w Pistoi) placi sie za dzieci. W tym celu poszlam do glownej siedziby firmy, ktora obsluguje transport autobusowy.
Bardzo mily pan poinformowal mnie, ze placi sie jak dziecko osiagnie 100 cm wysokosci. To bardzo dziwne prawo - pomyslalam. Jak to bedzie, jak do autobusu wejdzie "kanar", na jakiej zasadzie oceni, czy dziecko mierzy metr czy wiecej. Czy trzeba bedzie nosic przy sobie metr?


Czy nie mozna bylo zrobic prawa, ktore reguluje te sprawe od okreslonego wieku. Np. "od 3 roku zycia placi sie". Tak byloby latwiej. Wiadomo, mozna sprawdzic dokumenty. Ale zeby na centymetry?
W tej chwili Julcia mierzy 97 centymetrow. Zbliza sie do granicy. Jak ma czapke to przekracza metr...

środa, 25 stycznia 2012

La pasta matta

Razem z Julcia zabralysmy sie do pieczenia.  W malutenkiej ksiazce z przepisami na toskanskie slodkosci znalazlysmy przepis na "Pasta matta". Nie wiem skad wziela sie ta nazwa. W kazdym badz razie przepis pochodzi z okolic Arezzo i sluzy jako podstawa do ciast z kremem lub dzemem w srodku. Ja mialam akurat gotowy dzem jagodowo-winogronowy od mojej tesciowej (ktora jest ostatnia osoba, ktora powinna myslec o slodyczach gdyz jest cukrzykiem. Mimo tego cukier jej ciagle w glowie). Tak wiec postanowilysmy go wykorzystac do naszego przepisu.

Pasta matta

Skladniki:
4 jaja
300 gram maki
300 gram cukru
1 szklanka zimnej wody
2 lyzki proszku do pieczenia
starta skorka z 1 cytryny
maslo do wysmarowania formy
dzem


Przygotowanie:
Wymieszac make z cukrem, woda i zoltkami. Dodac starta skorke z cytryny, proszek do pieczenia. Ubic bialka na piane i dodac do ciasta.
Wysmarowac tortownice i wlac ciasto.


Piec okolo 50 minut w 180 stopniach.
Ostudzone ciasto przekroic na pol oraz przelozyc dzemem.


Przykryc druga czescia ciasta i podawac do spozycia. Mniam!


Troche dziwnie wyroslo, ale widzialam w internecie ze innym tez tak czasem wychodzi.

wtorek, 24 stycznia 2012

O kursach slow kilka

Stojac w kolejce po zlozenie wniosku o przedszkole dla Julci wpadl mi w rece bardzo ciekawy katalog: Kursy i szkolenia na terenie Pistoi i prowincji. Szkoda, ze przeterminowany, bo na rok szkolny 2011/2012. Mimo tego byl ciekawa lektura, wiec postanowilam zabrac go do domu.
A oto niektore z nich, tak do Waszej informacji (moze w przyszlym roku najdzie Was ochota!):

1. Birdgardening - nawet nie wiedzialam, ze istnieje takie slowo! Chodzi o zalozenie domkow ptaszkom w ogrodzie. Sztuczne gniazda, batboxy, wybor roslin, ktore "wspolzyja" z ptaszkami.
Kurs trwa 15 godzin i kosztuje (a raczej kosztowal 90 euro

2.Drzewo oliwne: zbieranie i przycinanie drzew.
Kurs trwal 20 godzin, kosztowal 52 euro

3.Przycinanie drzew oliwnych
18 godzin - 100 euro

4.Kurs tanca soft (????!!!!)
Kurs szczegolnie polecany osobom w trzecim wieku
Koszt: 280 euro, 64 godzin podskokow

5.Kurs Harmony Dance (?????!!!!)
16 godzin - 230 euro

6.Kurs tanca Modern Jazz
60 godzin - 604 euro!!

7.Taniec brzucha
20 godzin za 52 euro

8.Uczesania i fryzury dla naszych dzieci
Opis kursu: Trudny kontakt miedzy dzieckiem a fryzjerem moze byc oddalony dzieki mamie, ktora jest w stanie sie tym zajac.
30 godzin - 300 euro!!!!

9.Uczesania i fryzury dla naszych dziadkow
Opis:Nauka podstawowych technik by moc obciac i wysuszyc proste fryzury
30 godzin - 300 euro!!

10.Probowanie oliwy z oliwek
20 godzin - 60 euro

11.Zrobmy sie na bostwo (tak bym to przetlumaczyla)
Opis: jak robic makijaz i czesac sie na kazda okazje
30 godzin - 300 euro

12.Kurs choru
30 godzin - 425 euro

13.Kurs spiewu do musicalu
40 godzin - 410 euro

14.Uczymy sie spiewac
10 godzin - 170 euro

15.Kurs szycia kostiumow na karnawal dla dzieci od 0-12 lat
20 godzin - 100 euro

16.Kuchnia wegetarianska
15 godzin - 72 euro

17.Kurs cukierniczy - od slodkiego do slonego
50 godzin - 900 euro

18.Kurs robienia lodow
28 godzin - 576 euro

19.Mieso i jego ciecie
30 godzin - 540 euro

20. Sztuka czekolady
34 godziny - 576 euro

21. Dzisiaj przyjmuje gosci
Opis: Reguly przyjmowania gosci,nakrywania i ozdabiania stolu
30 godzin - 300 euro

22.Pizzaiolo
44 godziny - 840 euro

23.Barman
25 godzin - 300 euro

24.Barman/barmaid (???!!!)
21 godzin - 396 euro

25.Jak probowac wina
12 godzin - 112 euro

26.Jak probowac piwa?
20 godzin - 102 euro

27.Kurs wytwarzania piwa
9 godzin - 100 euro

Czy wybraliscie cos?

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Zagwozdki rodzicielskie cz.1 w 2012 roku

18 stycznia rozpoczal sie wyscig rodzicow po miejsce w przedszkolu. Mnie tez ta "psychoza" sie udzielila, wiec 18.01 przekroczylam prog urzedu. A tam pol Pistoi. Kazdy wypelnia formularze, gdzie sie da: na stolach,kaloryferach, krzeslach lub parapecie. Kolejka dluzy sie w mgnieniu oka. Stoje wiec i wypelniam w "powietrzu".


Goraco jak w tropikach. W urzedzie nie patrza na oszczednosci, grzeja na calego, mozna siedziec (stac) w krotkich rekawkach. Wreszcie przychodzi nasza kolej. Pani przeglada moj wniosek i mowi, ze w tym roku zmienily sie reguly. Juz nie mozemy zaznaczyc 2 szkol miejskich i 1 panstwowej, teraz tylko 1 miejska i 1 panstwowa lub 2 miejskie. Jednym slowem: mozemy wybierac w mniejszej liczbie szkol. Dodatkowo: szkola panstwowa musi byc z naszego rejonu, nie ta ktora my chcemy. I tu rzucaja ci klody pod nogi. Bo ja mieszkam na obrzezach Pistoi i szkola podporzadkowana dla nas nie znajduje sie w miescie tylko poza nim, w malej miescinie oddalonej o 3 km. Autobus do tej miesciny dojezdza ze 4 razy na dzien. Sprawdzilam godziny popoludniowe: odjezdza o 14, potem 16, a potem chyba o 18, a moze juz w ogole... Ekstra polaczenie!
Narazie zlozylam wniosek do szkoly miejskiej. Z panstwowa sie wstrzymam. Mam czas do 20 lutego. Ale pani mnie ostrzegla, zebym zlozyla wniosek do panstwowej, bo jak nie, to corka ma kiepskie szanse dostania miejsca. Znowu?

niedziela, 22 stycznia 2012

Konkurs

A moze by tak konkurs? Oderwijmy sie od niektorych spraw i upieczmy cos pysznego!
Na Wasze slodkie przepisy z fotografiami czekam do 31 stycznia 2012!
Przesylajcie na adres: aleksandra.seghi@email.it
Na zwyciezce czeka kalendarz z przepisami.

sobota, 21 stycznia 2012

Oficjalny komunikat

Niniejszym komunikuje, ze z dniem wczorajszym zakonczylam wspolprace z Polska Gotuje. Na zawsze, bez odwolan.
Nie bede tolerowac zachowan, ktore mialy miejsce w tych dniach. Ciesze sie, ze istnieja blogi na ktorych mozna napisac, to co myslimy. Tak tez zamierzam zrobic.
W listopadzie zeszlego roku gazeta Polska Gotuje poprosila mnie, bym napisala artykul o Wenecji. Zgodzilam sie. Oczywiscie za darmo. W zamian poprosilam o napisanie moich danych, a w szczegolnosci adresow moich blogow. Potrzebne bylo rowniez zdjecie.
Przyszedl pierwszy mail, a w nim wskazowki, co ma zawierac artykul. Ok, pomyslalam. Choc jest to dziwne. Wspolpracuje z wieloma portalami oraz paroma gazetami i nikt jeszcze mi nie narzucal, co mam napisac. Ok. Zaznaczylam tylko, ze w moim tekscie nie bede reklamowac zadnych lokali.
Tekst byl gotowy w kilka dni. Po jakims czasie przychodzi artykul do akceptacji. Totalnie zmieniony. Z trudnoscia moglam znalezc oryginalne zdania.W dodatku jedna za druga reklama lokali oraz teksty w stylu: siedze (nazwa lokalu) i popijam napoj alkoholowy (wszyscy wiedza, ze mam alergie na alkohol) lub jestem w... i zajdam sie risotto z boczkiem (wszyscy wiedza, ze jestem wegetarianka). Pisze do nich, ze nie akceptuje, zeby poprawiali.
Po jakims czasie przysylaja poprawiony artykul. Z nazw lokali nie zrezygnowali, tekst tez praktycznie nie moj. To malo, obok czytam: Wlosi, podobnie jak Francuzi udaja ze nie znaja angielskiego. Rece same opadly.  Nigdy, przenigdy nie napisalabym czegos takiego.
Zdjecia mojego nie wklejono, bo od tego numeru juz nie bedzie zdjec autorow. Ale to nic. W danych o mnie napisano suche: filolog wloski, blogerka, autorka Smakow Toskanii. Niezbyt tego duzo, nie tak mialo byc.
Od razu napisalam, ze tekstu nie akceptuje a jesli wyjdzie w takiej formie, to prosze o skasowanie mojego nazwiska oraz danych. Bo ja sie pod nim nie podpisze.
Po tym glucha cisza. Wczoraj dostaje emaila, ze przepraszaja ale wszystko poszlo juz do druku.
Basta!
Kochani Blogerzy i Blogerki, nie dajmy sie wykorzystywac. Szanujmy sie, nie pozwolmy zeby ktos uzywal naszego nazwiska do swoich celow. Ma racje Iza  , ktora napisala: cenmy sie, a inni beda nas cenic.
W nastepnych numerze Polska Gotuje zadam pisemnych przeprosin. Mysle, ze chociaz tyle nalezy mi sie z ich strony.

piątek, 20 stycznia 2012

W zlobie lezy

W Bazylice w Pistoi jeszcze swieta. W dolnej czesci kosciola stoi jeszcze zlobek.


Jak co roku zaskakuje oryginalnoscia. Tym razem artysta Franco Melani (chyba ten sam, ktory jest miejscowym projektantem mody) wykonal zlobek z makaronu!!
A jakze, przeciez nie ma to jak pasta!!
Oto kilka zdjec:















Nastroju dodaja koledy plynace z glosnika, w wykonaniu Andrea Bocelli. Co kilka minut gasnie oswietlenie, a nad zlobkiem pojawia sie gwiazda betlejemska, ktora wedruje przez cala sciane.


Przy zlobie lezy ksiazka pamiatkowa, do ktorej mozna sie wpisywac.


Zlobek bedzie stal az do marca, podobno wszytko dlatego, ze jest on atrakcja dla turystow odwiedzajacych miasto.

środa, 18 stycznia 2012

Wiadomosc z ostatniej chwili nr.2

Wlasnie odkrylam, ze okladka drugiej ksiazki jest juz widoczna w internecie:

Ciasto jablkowe Wilmy

Podaje przepis na ciasto jablkowe Wilmy, to ktore zrobila w niedziele. Wedlug mnie skorka z jablka nadaje ciekawego smaku, sprobujcie sami.

Ciasto z jablkami Wilmy

Skladniki:
100 gram oliwy z oliwek
70 gram bialej maki
70 gram maki zytniej
130 gram cukru trzcinowego
sok z jablek (do ewentualnego rozrzedzenia ciasta)
2 jaja
1 lyzka proszku do pieczenia
1 kieliszek rumu
1 kg jablek
sol
bulka tarta i maslo do posmarowania formy

Przygotowanie:
Pol kilo jablek obieramy, kroimy w male kosteczki.

Wilma obiera jablka

Nastepne pol kilo jablek myjemy, zostawiamy skorke, tniemy na cwiartki a nastepnie na cieniutenkie paski.
Zoltka oddzielamy od bialek. Zoltka ubijamy z cukrem. Nastepnie dodajemy 2 rodzaje maki, proszek do pieczenia, rum, szczypte soli i tyle soku jablkowego, zeby ciasto nie bylo zbyt geste ani zbyt rzadkie.
Ubijamy piane z bialek. Do ciasta dodajemy jablka pokrojone na kwadraciki, a nastepnie ubita piane. Delikatnie mieszamy.

 Sandra dodaje ubita piane do ciasta i jablek

Na wysmarowana maslem forme sypiemy bulke tarta. Wlewamy ciasto, na ktorym ukladamy gesto paski jablek ze skorka.


Pieczemy pol godziny w temperaturze 180 stopni.

Ciasto z jablkami Wilmy

wtorek, 17 stycznia 2012

Eko wywiad

Serdecznie zapraszam na moj nowy (juz czwarty) blog. Tym razem zajmuje sie ekologia. Na swiezutkim blogu pierwszy wywiad:


Milej lektury!

Listy

Kochani,
dostaje listy z prosbami o pomoc. W miare moich mozliwosci staram sie przelac pieniazki. Jesli i Wy chcielisbyscie pomoc, przedstawiam Wam historie Kacperka:


Z gory bardzo Wam dziekuje.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Smutne aspekty kryzysu

Poszlysmy do zaprzyjaznionego sklepiku Giusy oraz Ezio. Jak zawsze po kawalek pizzy lub schiacciaty. Przeszlysmy pasazem  i stwierdzilysmy, ze z osmiu istniejacych sklepow dwa z nich zamknieto. Teraz w witrynach przyklejone sa gazety. Przytlaczajacy widok.


Odwiedzilysmy sasiadke z gory, by dowiedziec sie nowinek i plotek z okolic. Niezbyt podnoszace na duchu. Sasiedzi z bloku obok zostali okradzeni w bialy dzien. Pani wyszla z psem na spacer, a jak wrocila to zastala mieszkanie "przewrocone" do gory nogami oraz ogolocone z preciozow i kasy.
Chlopcu z dolu ukradli rower. Rowniez w bialy dzien. Ktos zauwazyl, ze tylne drzwi bloku sa otwarte i czmychnal do piwnic.
Natomiast nowych sasiadow z gory po prostu nie ma. Bank nie przyznal kredytu i tym samym wszyscy zainteresowani znalezli sie w fatalnej sytuacji. Roberta, ktora tak spieszyla sie by opuscic swoje mury czeka na pieniadze. Ludzie, ktorzy mieli brac mieszkanie, wynajeli cos by przeczekac. Widocznie akonto, ktore dali za mieszkanie przepadlo?!
Czy to sa pierwsze widoczne oznaki kryzysu?

niedziela, 15 stycznia 2012

40 la minelo...

Dzisiaj sa urodziny mojego meza. Okragla data: czterdziestka.
Jak w kazda trzecia niedziele odbywa sie targ biologiczny, ktory wraz z innymi "nadzoruje" Alessandro.









 Ostatnie zdjecie pstryknela Julcia





Jedna z glowno-dowodzacych Grazia wpadla na swietny pomysl: zorganizowac wspolny obiad i swietowac urodziny Alessandra. Z samego rana pogoda nie dawala szans na zrobienie tego na dworzu. Bylo minus 5! Zziebnieci co chwile chodzilismy do baru, by choc troche sie ogrzac. Az tu nagle wyszlo slonce i nagle zrobilo sie 10 stopni na plusie!
Wynieslismy stoly, nakrylismy i gotowe!


Wczoraj w domu przygotowalam dwa ciasta z jablkami, ale Wilma powiedziala ze dla 20 osob nie starczy. Wiec zrobilysmy jeszcze ogrooooooomna blache ciasta jablkowego wedlug jej przepisu. Oczywiscie w nastepnych postach podam przepis.
Pomagala nam Sandra: kobieta pelna energii, uwielbiajaca gotowanie. Zreszta popatrzcie na zdjecia, sami zobaczycie:


Wklejam tez filmik, na ktorym widac jak Sandra miesza wszytko lycha, a nie mikserem:


Zupe z maki kukurydzianej oraz czarnej kapusty (tzw. farinata di cavolo nero) przygotowala druga Sandra. Przepis bede starala sie podac w nastepnych postach, jednak ze wzgledu na brak cavolo nero w Polsce, bede musiala zmodyfikowac go i podac w wersji z wloska kapusta.



Wspolny obiad pod golym niebem udal sie wysmienicie. Na przystwke byly oliwki, chleb, ser oraz roznego rodzaju past z warzyw.


Julcia dobrala sie do tej, ktora nie byla pikantna i prawie "wylizala" sloiczek.


Farinata rozeszla sie w 5 minut, nie brakowalo dokladek. Wszyscy ustawili sie do Sandry proszac o przepis.

 Kazda zupa zostala polana oliwa z oliwek, ostatnie zbiory Sandry i jej siostry







 To rowniez fotka zrobiona przez Julcie







Rowniez ciasta zniknely w mig. Alessandro zdazyl zdmuchnac swieczke (taka swieczka grajaca, ktora mam chyba od 10 lat, zapalamy ja, gasimy a potem chowamy do szuflady, dlugo nam sluzy). Oczywiscie Julcia tez chciala.


A wieczorem wspolna pizza ze znajomymi...

 Pizza Tamburiata (baklazan, rukola, pieczarki)