Dzisiaj rano znow pada. A wczoraj bylo juz tak ladnie. Pod moim blokiem rosnie drzewo po polsku nazywane Hurmą Wschodnią lub Hebanem Wiśniówką. Po wlosku jego owoce nazywaja sie kaki lub loti. W przeciagu kilku dni drzewo stracilo prawie wszystkie liscie i ... prawie wszystkie owoce. Przechodnie nie moga oprzec sie pokusie i sie czestuja. Dla informacji 1 kaki to okolo 65 kalorii, jest bogaty w witamine C, beta-karoten i potas.
Ostatnie kaki pod moim blokiem
Zapowiedzi na jutro: Jak wreszcie nie bedzie padac, to pojde na targ, kupie surowe oliwki i zrobie je a'la Calabrese (po Kalabryjsku) jak mnie dzisiaj nauczyl Ezio - znajomy ze spozywczego.
wtorek, 16 listopada 2010
poniedziałek, 15 listopada 2010
Witryny sklepowe
Trzeba przyznac, ze wloskie witryny sklepowe przyciagaja wzrok. Duze ,kolorowe zdjecia ukazuja przede wszystkim znane twarze ze swiata mody, kina i muzyki.
Dzisiaj rano przechodzilam obok perfumerii znajdujacej sie w samym centrum Pistoi. W witrynie po prawej piekna Penelope Cruz, a po lewej znany aktor (zreszta, o ile sie nie myle, ex narzeczony Penelope) - Matthew McConaughey. Zdjecie wydaje mi sie sztuczne i niezle podretuszowane. Ta witryna mnie nie przyciaga. Czy Wy tez macie takie wrazenie?
A propos wystaw sklepowych: witryna to po wlosku vetrina.
O przepisach toskanskich slow kilka
Szanowna Pani Olu (Kozlowska),
na wstepnie serdecznie witam w gronie obserwatorow mojego bloga.
Zgodnie z Pani prosba potwierdzam, ze juz niedlugo znajdzie tu Pani wiele toskanskich przepisow.
W miedzyczasie zapraszam do duzych ksiegarni, na poczte i sieci marketowych gdzie mozna obejrzec i nabyc moje kalendarze z toskanskimi przepisami. Dania osobiscie gotowalam, a zdjecia robila fotograf z Warszawy, Magdalena Szwedkowicz-Kostrzewa:
www.szwedkowicz-kostrzewa.pl
Goraco pozdrawiam!!
na wstepnie serdecznie witam w gronie obserwatorow mojego bloga.
Zgodnie z Pani prosba potwierdzam, ze juz niedlugo znajdzie tu Pani wiele toskanskich przepisow.
W miedzyczasie zapraszam do duzych ksiegarni, na poczte i sieci marketowych gdzie mozna obejrzec i nabyc moje kalendarze z toskanskimi przepisami. Dania osobiscie gotowalam, a zdjecia robila fotograf z Warszawy, Magdalena Szwedkowicz-Kostrzewa:
www.szwedkowicz-kostrzewa.pl
Goraco pozdrawiam!!
niedziela, 14 listopada 2010
Niedziela w Bolonii
Bylismy u znajomych w Bolonii (w regionie Emilia Romagna). Przynajmniej u nich nie pada. Wiekszosc spotkania uplynela przy stole. Bo wiecie jak to jest, gospodarz domu chce ugoscic jak najlepiej przybyszy z dalekich stron (czytaj: z sasiedzkiego regionu). Ze spotkania wynioslam dwa ciekawe przepisy, jeden proponuje natychmiast:
1 cykoria
2 baklazany
1 cytryna
1 lyzka oliwy z oliwek
1 lyzeczka soli
1 zabek czosnku
oregano do posypania
Przygotowanie:
Siekamy bardzo drobniutko czosnek. Cale baklazany wkladamy do pieca i pieczemy w temperaturze 180 stopni. Po 20 minutach przewracamy baklazany o 180 stopni i pieczemy przez nastepne 20-25 minut. Nastepnie wyjmujemy z piekarnika. Gdy beda chlodne zdejmujemy z nich skorke. Tniemy na kawalki i wyciskamy z nich wode. Wkladamy do miksera, dodajemy sok z cytryny, oliwe,sol i czosnek. Miskujemy. Baklazanowy dip wkladamy do lodowki. Kiedy bedzie zimny rozkladamy go na lisciach cykorii. Mozemy posypac oregano.
Smacznego!!
Jak widzicie podroze, nawet te krotkie, ksztalca!!
Dip z baklazana na listkach cykorii:
Skladniki na 4 osoby:1 cykoria
2 baklazany
1 cytryna
1 lyzka oliwy z oliwek
1 lyzeczka soli
1 zabek czosnku
oregano do posypania
Przygotowanie:
Siekamy bardzo drobniutko czosnek. Cale baklazany wkladamy do pieca i pieczemy w temperaturze 180 stopni. Po 20 minutach przewracamy baklazany o 180 stopni i pieczemy przez nastepne 20-25 minut. Nastepnie wyjmujemy z piekarnika. Gdy beda chlodne zdejmujemy z nich skorke. Tniemy na kawalki i wyciskamy z nich wode. Wkladamy do miksera, dodajemy sok z cytryny, oliwe,sol i czosnek. Miskujemy. Baklazanowy dip wkladamy do lodowki. Kiedy bedzie zimny rozkladamy go na lisciach cykorii. Mozemy posypac oregano.
Smacznego!!
Baklazanowy Dip Valentiny
Jak widzicie podroze, nawet te krotkie, ksztalca!!
sobota, 13 listopada 2010
Sobota
Od ponad tygodnia w Toskanii pada deszcz. Jest szaro buro i zgnilo. Temperatury wciaz zadawalajace, bo wszystko kreci sie wokol 15 stopni (na plusie oczywiscie!). Deszczowi nie ma konca. Patrze na gaj oliwny z naprzeciwka i zastanawiam sie, czy w tym roku zdaza dokonac zbiorow?
Pare dni temu spotkalam znajoma, ktora opowiadala ze jej siostra ma gaj oliwny, w sumie 2000 drzew. Wyobrazcie sobie, ze nie moze nikogo znalezc do zbierania oliwek?! Mimo kryzysu panujacego we Wloszech ludziom nie chce sie (a moze nie oplaca?) pracowac. Zaplata za prace bylaby polowa zbiorow. Zwazajac na to ze, litr "Olio nuovo" (Nowej oliwy, tj. z tego roku) kosztuje 7 ,20 euro za litr, zarobek nie jest zly. Chociaz z drugiej strony by uzyskac 1 litr oliwy musimy zebrac okolo 10 kg oliwek... Sama nie wiem. Oplaca sie czy nie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)