piątek, 18 listopada 2011

Warszawskie spotkanie w grudniu

Dla tych, ktorzy maja ochote na pogaduszki zapraszam do przeczytania:

Intrygujaca propozycja

Moj maz dostal emaila od pewnej osoby, z ktora laczy jedynie to, ze kupuja produkty spozywcze w jednej grupie G.A.S. (grupa zakupu solidalnego).
Zeby bylo jasniej: ten email doszedl do meza oraz pozostalych czlonkow grupy G.A.S.
Temat emaila: wymiana domu Paryz - Florencja
Tresc: przyjaciele owej osoby, ktory mieszkaja w okolicach Paryza chca wymienic sie domem na okres: 17-24 grudzien. Oni oferuja 4 miejsca, a chca 2 miejsca we Florencji lub okolicach.


Wiem,ze takie rzeczy dzieja sie w kinach. Pare lat temu pewna romantyczna komedia opowiadala wlasnie o wymianie mieszkan dziewczat z Ameryki i Szkocji (lub Irlandii). Cos tam kiedys slyszalam,ze dzieje sie tak i w realu. Ale niezbyt w to wierzylam. A tu prosze, jednak takie rzeczy istnieja!
I co Wy na to? Zamienilibyscie sie? Przyznam sie, ze musi to byc niezla przygoda. Chyba dreszczyk emocji powiazany z lekkimi nerwami.
Czy poszlabyscie na taki uklad?

czwartek, 17 listopada 2011

Ogloszenie wynikow konkursu

Jury mialo duzo do roboty.
Oto werdykt, cytuje:
"Kapituła konkursu, po żarliwych naradach i burzliwych dyskusjach postanowiła przyznać I miejsce wpisowi:

Minal ledwie jeden rok
A tu sie rozkrecil blog !
Zyskal wielu sympatykow
I przyjaciol ma bez liku.

Niech sie dalej swietnie kreci !
Czym nas Ola znow zaneci?

Zycze tysiaca "wejsc" dziennie,niewyczerpanej energii i dzielenia sie z nami zwyklym zyciem w niezwyklym regionie,jakim jest niewatpliwie Toskania.
Olu,tak trzymaj !

Uzasadnienie:
- w skondensowany sposób przekazuje naistotniejsze treści i wartości związane z wydarzeniem (rocznica bloga)
- zastosowana forma wiersza rymowanego nadaje wpisowi lekki, żartobliwy charakter
- dobry, krótki, treściwy tekst = nowoczesny przekaz odpowiedni w e-kontaktach".

Na zwyciezczynie czeka nagroda, ktora dzisiaj zostanie wyslana poczta.


Gratuluje!

środa, 16 listopada 2011

Zwykly dzien

Wczoraj z samego rana, idac w strone centrum, bylysmy swiadkami takiej oto sceny:
pewien starszy pan wyjezdzal z parkingu.A ze mial okragly brzuszek (co sie potem okazalo), to ciezko bylo mu skrecic glowe do tylu. Wyjezdzal wiec na "czuja". Traf chcial, ze z tylu mial slup. Calym impetem walnal w niego, az chrupnelo mu na cala okolice. Ulyszal ten dzwiek, zreszta poczul opor slupa. Wysiadl z auta, przeklnal (lekko) po toskansku i rzekl sam do siebie:
- Porca miseria (w lekkim tlumaczeniu swinska bieda), nie widzialem tego slupa!
Po czym wsiadl i odjechal.

 Slupek, ktorego nie widzial starszy pan

Jak sie przyjrzycie wloskim samochodom, szczegolnie tym starszej daty, sa obijane i zarysowanie ze wszystkich stron.
Wracajac z centrum zajrzalysmy do parku. Rodzina Barbapapà bardzo dobrze sie tam czuje.

 Foto by Julcia

To Julci przyjaciele, z ktorymi ostatnio sie w ogole nie rozstaje.
Bylo tak cieplo, ze ludzie porozkladali sie na lawkach i drzemali.


Jaka piekna pogoda trafila sie w tym roku, w listopadzie!

wtorek, 15 listopada 2011

Plac drogi obywatelu!

Od tego miesiaca we Wloszech wchodzi nowe prawo dotyczace jazdy samochodem. W terminie od 15 listopada do 15 kwietnia obowiazuje posiadanie lancuchow, ktore w przypadku sniegu zaklada sie na opony.


Nastepny pretekst, zeby wyciagnac pieniadze od obywatela!
Dla naszego przykladu podam Wam, ze w Pistoi pada snieg tylko jeden dzien w roku. Sypie godzinke, dwie, potem robi sie breja (bo jest plusowa temperatura) i na drugi dzien snieg to juz tylko wspomnienie. Wiadomo, jesli ktos mieszka w gorach, przygotowany jest na snieg i na jazde po nim. Oprocz lancuchow posiada rowniez zimowe opony oraz wozy 4*4. Ale w miescie, po co komu lancuchy?!!!!
Prawo to dotyczy calego kraju. Mandaty moga dochodzic do 270 euro.

Tak jak wszyscy zakupilismy lancuchy. Skromny wydatek w postaci 120 euro moze lekko zirytowac. Mamy samochod ciezarowy, osobowe moga liczyc na cos tanszego. Ale to jednak zawsze wydatek, dla wielu ludzi wyrzucone pieniadze!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Znaki zapytania

W zeszlym tygodniu odwazylam sie i dalam ogloszenia do netu informujace o sprzedazy naszego mieszkania.
W sobote przyszli pierwsi zainteresowani. Szukaja czegos wlasnie w naszych okolicach. Byli zachwyceni faktem, ze spod bloku odjezdzaja dwa rozne autobusy, szkola jest na ulicy obok, wszedzie blisko itd. Tak jak sobie wymieniali te same zalety zaczelo mi sie robic dziwnie. Bo my z tych wygod chcemy zrezygnowac na rzecz wiejskiej chalupy z hektarami terenu. Chalupa w 99% procentach znajduje sie w miejscu gdzie diabel mowi dobranoc. Bez dwoch samochodow ani rusz. Czasem najblizsze sasiedztwo to kilka kilometrow drogi, najczesciej wyboistej w samym srodku lasu. O przystanku autobusowaym mozna marzyc w najskrytszych snach. Czasem brak jest wody lub pradu (domy z 1800 te do remontu).
Jak widzicie rozne sa uroki zycia. Sa za i przeciw. Ciekawa jestem, czy odezwa sie Ci ludzie i co powiedza...
W kazdym badz razie mysle, ze powinno sie zastanowic nad slowami, ktore odkrylam ostatnio na blogu Panny D.:
"To jest proste. Po prostu wybierasz. Wybierasz ZMIANĘ. Ryzykujesz. Jeśli tego nie zrobisz, pewnego dnia obudzisz się i odkryjesz, że życie zapędziło cię w róg i nie możesz się już wydostać..."

niedziela, 13 listopada 2011

Wiejski dom cz.VIII

Sobotny ranek minal pod haslem zwiedzania kolejnego wiejskiego domu. W osadzie liczacej 4 zlepione ze soba domy praktycznie mieszkaja 3 rodzny. Grusza, bo tak nazywa sie osada, znajduje sie 2 kilometry od najblizszego miasteczka. Spokoj, cisza i wspaniale widoki.


Wyobrazacie sobie siedziec na tym tarasie i pisac posty na bloga! Przecudownie!
Ale daleko od swiata. Zeby wyrzucic smieci nalezy zjechac z nimi do najblizszego miasteczka. Przedszkole oddalone o jakies 5 km. Autobus nigdy tu nie dojezdzal. Podobno przyjedzie taksowka na specjalne zamowienie.
Dom przepiekny, z tym ze przyklejony do innych. Wszyscy maja wspolny wjazd, a jeden z sasiadow musi przejsc przez twoja posesje by dojsc do swojego poletka.
Plus: kilka krokow na piechote i mamy zrodelko wodne. Teren nalezacy do domu to oliwki, winogrna, pelno drzew owocowych i kasztany. W ogrodzie piec drzewny, w ktorym mozna robic pizze!!
Znow mamy dylemat. Jest o czym myslec.