poniedziałek, 24 stycznia 2011

Tarta od Ezio

Z rana zajrzalysmy do naszego ulubionego sklepiku warzywiczego prowadzonego przez Ezio i jego zone Gusy. Jest tam bardzo mila atmosfera, mozna wrecz powiedziec: domowa. W rogach sklepu postawione sa krzesla, na ktorych siedza godzinami starsi bywalcy i gawedza sobie o wszystkim i o niczym. Julcia jest rowniez zaliczana do stalych bywalczyn (lecz najmlodsza z calego grona) i kiedy przestepuje prog sklepu wszyscy ochocza ja witaja. Po pierwsze dostaje do reki kawalek schiacciaty (rodzaj pieczywa wloskiego), nastepnie zdejmuje czapke, szalik, rozpina kurtke i chodzi po calym sklepie. Jej ulubione zajecie to zdejmowanie cen z produktow spozywczych i przenoszenie kartonow z winem z jednego miejsca na drugie (kto wie, dlaczego upatrzyla sobie akurat te kartony??!!).
Ezio zrobil mila niespodzianke i upiekl dla nas tarte. Jak widzicie atmosfera w sklepie istnie rodzinna.
Bede musiala sie jakos odzwdzieczyc. Chyba zrobie frustine, te o ktorych pisalam na blogu kilka tygodni temu.

6 komentarzy:

  1. Naprawdę rodzinnie i przyjemnie:) Szkoda, że u nas takich fajnych sklepików nie ma:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Im więcej jest ludzi którzy zauważają piękno szczerego, codziennego życia z uśmiechem, tym większe szanse,że u nas takie sklepiki będą.Zresztą...budynki już stoją, towaru też nie brak, tylko...uśmiech w deficycie a obłuda i fałsz w nadmiarze.

    OdpowiedzUsuń
  3. trzeba doceniac taka atmosfere. Jutro rano przed praca skocze do sklepiku na dole i zakupie cos do pracy:) tam nieco drozej ale duzo milej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w takim razie zyje w uprzywilejowanym miejscu.
    Mam takie przyjazne sklepiki ,gdzie nie tylko sie kupuje,ale mozna pogadac,wymienic przepisami,poznac nowe produkty...Od lat kupuje najlepsze ogorki i kapuste u pana "Selerka",miod u dziadka-pszczelarza,u pani Basi pyszny chlebek...
    A czy nie uwazacie,ze nasz usmiech powoduje,ze ludzie tez sie usmiechaja?Badzmy zatem "sloneczni"...a zrobi sie milej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety żyjemy w dziwnych czasach, gdy ludzie na uśmiech reagują zdziwieniem i patrzą na nas jak na wariata;) Ja należę do osób strasznie pogodnych uśmiecham się często i dużo. Ale nawet ja staję jak wryta, gdy trafiam na kamienną minę:) i nie wiem, jak się zachować;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Robmy swoje i smiejmy sie mimo wszystko !
    Ale masz racje,Nikki.Rzeczy oczywiste staly sie nienormalne...Sa na szczescie wyjatki i jeszcze wielu ludzi wyznaje "staroswieckie" zasady w zyciu.A zwariowany swiat na pewno sie kiedys ocknie.

    OdpowiedzUsuń