Wlasnie przed chwila wrocilismy z koncertu Max Gazè - piosenkarza popularnego w calych Wloszech. Wystapil on w ramach wydarzen zwiazanych z "Lipcem w Pistoi" (luglio pistoiese). Wykonywal piosenki Pink Floyd, nie swoje.
Na koncert zeszlo sie pol miasta. Mozna powiedziec, ze bylo jak w domu. Cale rodziny, lacznie z dziecmi, rozlozyly koce i siedzialy na trawie. Niektorzy nawet lezeli.
W pierwszej czesci koncertu nie wystapil Max Gazè.
Dopiero pozniej wszedl na scene i zaczal spiewac piosenki bardziej znane publicznosci.
Szkoda, ze takich koncertow i wydarzen jest malo w Pistoi. Praktycznie tylko w lipcu miasto odzywa. Oto fragment koncertu:
Świetna atmosfera. U nas leje i leje więc koncerty plenerowe to średnia przyjemność:)
OdpowiedzUsuń