Na dworzu jest tak goraco, ze wczoraj postanowilam zostac w domu. O godzinie 11 termometr wskazywal 46 stopni...
Julcia w kolko powtarzala : acqua, acqua, wiec postanowilam powtorzyc udany eksperyment z zeszlego roku. Nadmuchalam basenik i ustawilam go na zabudowanym tarasie. Julcia szalala z radosci. Zreszta spedzilam w nim doslownie caly dzien.
Podczas ostatniej kapieli, tuz po 19 (woda byla mocno nagrzana przez slonce) zadzwonil dzwonek do drzwi. To sasiadka z dolu krzyczala cos w dialekcie neapolitanskim. Trudno bylo ja zrozumiec. W koncu jak opadly jej emocje wytlumaczyla, ze ode mnie leje sie woda. Wyjelam Julcie z basenu i poszlysmy zobaczyc. W jednym gornym rogu bylo mokro, ale nic wiecej. Zadnego strasznego zalania. W kazdym badz razie czeka nas robota.... skucie kafelkow i zabezpieczenie podlogi przed woda....
Basen zostal zlikwidowany, nie wiem jak Julcia sie z tym pogodzi. Trzeba bedzie go ustawic w innym miejscu. Tylko gdzie? W salonie??!!
moze w kuchennym aneksie?
OdpowiedzUsuńPrzy 46 stopniach sąsiadka powinna się cieszyć, że jej się gratis woda z góry leje:). Ja lubię ciepełko, ale Wasze mnie trochę przeraża:). Pozdrawiam z zachmurzonej i chłodnej Warszawy (po długiej nocnej burzy)
OdpowiedzUsuń46 stopnii? woooow. A ja narzekam na nasz 34. :)
OdpowiedzUsuńteż nie rozumiem kobiety, wszak to sama przyjemność taka woda, a Ty Olu nie rezygnuj tak łatwo z basenika, podłóż najwyżej jeszcze jakąś folię. Z drugiej strony podziwiam, że kobiecie chciało się drzeć w taką temperaturę, ja wstawałam wcześnie rano żeby coś zrobić, a potem siedziałam w małym pokoiku z włączonym nawiewem i starałam się wykonywać jak najmniej ruchów :) dobrze, że dzisiaj ciut chłodniej, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńkobieta doszla do porozumienia, ze koszty naprawy tarasow pokryjemy po polowie. to juz cos. pozdrawiam, rzeczywiscie dzisiaj nawet powiewa czasem wiaterek.
OdpowiedzUsuńto taka woda z baseniku spowodowała jakieś uszkodzenia??
OdpowiedzUsuńja tez w to nie wierze, trzeba ustalic, przyjdzie zlota raczka pan Franco i zobaczymy co powie. pozdr.
OdpowiedzUsuńwiesz, bo zastanawiam się,jak ta pani w takim razie chroni swój taras przed ulewnym deszczem? też ciągle naprawia? to co, ona ma go z papieru?
OdpowiedzUsuńja mysle, ze to cos u niej zalewa, plama wyglada na stara i zgrzybiala, cos u niej musi byc nie tak. moze to jakas rura w scianie?
OdpowiedzUsuń