wtorek, 25 października 2011

Drugi kasztanowy dzien

Juz drugi dzien pogoda w kratke. Od pieknego sloneczka do kropli deszczu. Julcia oczywiscie nie usiedzi w domu, wiec wychodzimy rowniez w deszcz. Dzisiaj wybralysmy sie do centrum Pistoi, by kupic swiezutka ricotte.
Zostalo mi jeszcze duzo maki kasztanowej, w zwiazku z czym wykonalam nalesniki. A do srodka wlozylam wlasnie ricotte. Mozna dodac do niej rodzynki, bedzie jeszcze slodziej i milej. Mniam mniam...
Neccio czyli toskanski nalesnik kasztanowy

4 komentarze:

  1. Mam nadzieje, ze na slynnej patelni smazony :). Juz sie chyba przstosowalyscie po powrocie?
    Pozdrawiam serdecznie Ewa
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja patelnia zostala w Polsce.Tutaj musze kupic sobie nowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak się robi takie naleśniki? Jak z mąki pszennej?

    OdpowiedzUsuń
  4. No to koniecznie musisz kupić :)

    E
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń