niedziela, 23 października 2011

Marradi cz.I

Pazdziernik to miesiac kasztanow. A najlepsze sa albo w gorach Amiatach albo w rejonie Mugello.


My jezdzimy do Marradi, ktore lezy prawie na granicy miedzy Toskania a Emilia Romania. Niektorzy zaliczaja je juz do Emilii Romanii, tak jak dzisiaj pewne dwie panie. Zapytalam je:
- Skad jestescie? Z Marradi?
- Nie, my jestesmy z Toskanii!

W Marradi juz od 48 lat organizowane jest Swieto Kasztanow. Przez cztery niedziele miesiaca je sie wszystko z kasztanem, poczawszy od ciast, dzemow, nalesnikow, skonczywszy na nalewkach.


Sa oczywiscie pieczone kasztany (mozecie obejrzej krotki film). Jeszcze cieple smakuja wysmienicie. Tym bardziej,ze Marradi lezy wysoko w gorach i dzisiaj rano byly tylko 2 stopnie. Stad caldarroste (pieczone kasztany) moga nas ogrzac choc na chwile.

 Mala porcyjka pieczonych kasztanow

To samo tyczy sie wina Cagnina, wspanialego slodkiego wina!

Oto kilka zdjec z dzisiejszego swieta:

Smazenie nalesnikow kasztanowych w patelniach o nazwie Testi


             



Pieczenie kasztanow

2 komentarze:

  1. Nie widze nic poza tytułem. Tak miało byc?
    :)
    Pozdrawiam Ewa
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Najmocniej przepraszam, jutro wszystko bedzie widoczne.

    OdpowiedzUsuń