środa, 30 listopada 2011

Swiateczne zakupy

Robienie zakupow zwiazanych z kupnem prezentow dla najblizszych powinno byc sama przyjemnoscia. Juz w zeszlym tygodniu chcialam wejsc do jednego sklepu z Julcia, ale ona wyrazila niechec i po prostu nie pozwolila mi tam wejsc. Zdesperowana odlozylam zakupy na sobotni poranek. Doszlam do wniosku, ze jedynym wyjsciem w tej sytuacji jest pojechanie do najwiekszego centrum handlowego pod Florencja. Wybralismy sie na samo otwarcie, kiedy to jeszcze nie ma szalonego tlumu. Jednakze okolo 10 zaczelo robic sie ciasno. Gigli, bo tak nazywa sie centrum, nie jest tak ogromne jak np. Arkadia czy Zlote Tarasy w Warszawie. Sa dwie aleje sklepo i na tym koniec. Jednakze nad wyborem prezentow trzeba sie duzo naglowkowac. Na cale szczescie odkrylismy nadmuchiwana "skakalnie" i tam Julcia z tatusiem sobie zostali. A ja "swobodnie" rozpoczelam poszukiwania. Oczywiscie mialam ograniczony czas, wiec to spokojnie szukanie przypominalo raczej szybkie polowanie na cos pozytecznego i interesujacego.
Z Gigli wyszlam z bolem glowy i pustym portfelem. Nie lubie tlumow, ludzi przeciskajacych sie, kilometrowych kolejek do kasy. Dlugo mnie tam nie zobacza. Musze "odchorowac" te zakupy.
Widzac przygotowania do podrozy rowniez moja tesciowa zaczela przygotowywanie prezentow dla mojej rodziny.  Dodam, ze tesciowa jest monotonna, wybiera zawsze to samo (moze tak maja babcie, bo moja tez wybierala dla nas posciel). Przedwczoraj ruszylysmy do sklepu z kawa.


Po wybraniu gatunku pan zmielil nam ziarna tak, zebysmy mogly uzywac je do tzw. moki (ktora stawia sie na gaz i zaparza espresso).
Po powrocie do domu paczke zmielonej kawy wlozylam do spizarni. Unoszacy sie swiezy aromat jest tak mocny, ze co chwile mam ochote na kawe!!

4 komentarze:

  1. Zazdroszcze tego aromatu. Podzielam Twoja niechec do wizyt w centrach handlowych. Ja zawsze wychodze z bólem glowy dlatego staram sie to robic jak najrzadziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki czas, prezentowy. Kawa, uwielbiam tę kupowana w Tchibo, gdzie też mielą. Wracając z taką kawą metrem, wydawałoby się szczelnie zamkniętą, rozsiewam zapach i już wielokrotnie słyszałam, że kusze tą kawą. Co do moki, to jakoś nie mam szczęścia do tego urządzonka, już dwukrotnie próbowałam i skończyło się na zwrocie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki to musi być wspaniały zapach :)

    Pozdrawiam
    E
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja rowniez niecierpie centro handlowych. Niestety wlasciwie normalnych sklepow juz teraz nie ma wiec wybieram mniejsze zlo, czyli bardziej "kameralne" centrum i jade do niego rowniez na otwarcie z pewnym planem, gdzie chce wejsc... W tym roku rowniez skorzystalam z internetu, w niektorych sklepach mozna zamowic i odebrac w sklepie i nie trzeba stac i przegladac tysiecy np ksiazek. A wiele rzczy poprostu kurier przwozi do domu. mam kochanych portierow ktorzy wszystko dla mnie odbieraja, wiec przynajmniej czesciowo moza tak. Jednak dzis spislalam liste co jeszcze... no i wypada, ze w sobote trzeba ruszyc na realizacje listy. Mimo wszystko mile jest to glowkowanie, bo kupuje sie cos co ma sprawic przyjemnosc najblizszym. Oczywiscie nie wolno sie zwariowac. Najlepszym wiec sposobem jest zaczac kupowac prezenty kilka miesiecy przed:) To moja praktyka od kilku lat, ktora niezle sie sprawdza. Wtedy odczucie pustosci portfela jest rownieznieco mniejsze.

    OdpowiedzUsuń