Przed spakowaniem...
... i po.
Malgosia Matyjaszczyk powierzyla mi bardzo delikatna przesylke: dwie dachowki dla jednej pani w Polsce. Strasznie boje sie, czy dojda cale i zdrowe. Staralam sie jak moglam, by zapakowac je nalezycie. Oblozylam "babelkami", potem kartonem, ubraniami... Zuzylam dwie tasmy brazowe, te do pakowania paczek. Ale dopoki nie otworze paczki w Polsce, to nie bede spokojna.
Kochana Olu! Ty się nie przejmuj, najwyżej się stłuką, nikomu krzywda przez to się nie stanie. Ja już wysyłałam pocztą dużo cenniejsze dachówki i doszły bez problemu.
OdpowiedzUsuńchciałabym dostać taką paczkę! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle paka:) W sam raz na mikołajkowy wpis:)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie lecisz?
OdpowiedzUsuńOlu ja się zaopiekuję, skleję taką pękniętą.
:)
Ola leci za paczką, hi hi hi. Będzie zbierała po drodze, gdy się coś rozsypie :)
OdpowiedzUsuńsmiejesz sie Malgosiu, ale paczke do ciezarowki wlozylylam razem z kurierem.chcialam byc pewna, ze dobrze ja ulokuje
OdpowiedzUsuńOlu, jak ja się Tobie odwdzięczę?! A gdy pomyślę o dziś wysłanych świecach, delikatnych i kruchych i że nie przypilnuję nikogo, by paczką nie robił rzutów o podłogę, to wiem, że dachówki zajadą w jak najlepszym stanie. Szkoda, że nie powiedziałaś wcześniej, że tak się o nie obawiasz. Może bym coś zaradziła na Twoje lęki :) Całuski :*
OdpowiedzUsuńmowisz, ze swiece sa delikatniejsze od dachowek? swieca jest mniejsza, latwiejsza do spakowania.ale moze sie myle. bo ty chyba robisz tez swiece "giganti".
OdpowiedzUsuńŚwieca w jednym bloku to nie problem, gorzej z taką,która ma płatki, czy inne sterczące elementy. Właściwie to powinna wisieć w próżni, żeby się nie pokruszyła. Więc naprawdę nie przejmuj się. Dachówki wysłane pocztą doszły w całości, bez żadnego uszkodzenia. W końcu normalnie są narażone na różne warunki klimatyczne, na rzeczy które wiatr na nie rzuci.
OdpowiedzUsuńno mam nadzieje ze dzieki tej paczce Twoja walizka bedzie nieco lzejsza:) Obawiam sie ze paczka na trasie Polska-Wlochy po swietach bedzie conajmnuiej dwa razy wieksza, jedna bedzie Julci pewnie:) prezenty prezentami, ale przeciez pojdziemy razem na zakupy:) Juz sie nie moge Was doczekac:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dachówki :)
OdpowiedzUsuńEwa
http://blog.calimera.pl/