sobota, 18 lutego 2012

Karczochowo

Moja tesciowa nie przestaje kupowac karczochow. Po prostu nie moze bez nich zyc.


Rowniez wczoraj wybrala sie na warzywne zakupy. Ponarzekala, pogrymasila, zeby sprzedawca ja dobrze potraktowal.


W koncu wziela 10 ogromnych karczochow. Jeszcze wybierajac juz myslala co z nich przyrzadzic.


Sprzedawca, jak zawsze mily dla Marii, dodal gratis natke pietruszki oraz lodygi wloskiego selera.


Jestem pewna, ze dzisiaj karczochy plywaja juz w oliwie, sa usmazone lub uduszone.

11 komentarzy:

  1. Piekne sa! Nigdy nie widzialam takich z liscmi, bo u nas mozna, co najwyzej, same glowki kupic :) A ty? Lubisz karczochy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie,ale w rozsadnej ilosci. Natomiast moja tesciowa jak zaczyna je przerabiac, to hurtowo... pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepieknie wyglada taki karczochowy bukiecik:)

    OdpowiedzUsuń
  4. MMmm, chciałabym takich dobrze przyrządzonych, świeżych karczochów spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nigdy karczochów nie jadłam szczerze mówiąc a chciałabym je spróbować. Tu w Anglii raczej rzadko je widuję, prawie nogdy.

    OdpowiedzUsuń
  6. to by sie moja tesciowa ucieszyla, gdyby Cie poznala! karczochy od rana do nocy! pozdr.,A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Karczochy piękne, Teściowa ok.:)
    Scena jak z filmu "Pod słońcem Toskanii" - mojego ulubionego o Włoszech :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uwielbiam ten film! Już nawet nie wiem ile razy go oglądałam, bo praktycznie co chwila gości na moim ekranie!
    SUPER, SUPER, SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietnie to ujełas. Z karczochami mam problem jak ze szparagami. Raz wyjda a raz nie..chyba zalezy od ich swiezosci?
    A w Warszawie jest ulica Karczocha.

    OdpowiedzUsuń
  10. O to sympatycznie, ciekawe dlaczego ja tak nazwali? pozdr.,A.

    OdpowiedzUsuń
  11. karczochów jeszcze nie jadłam, wyglądają pięknie i ciekawe jak smakują, chętnie bym spróbowała...

    OdpowiedzUsuń