wtorek, 22 maja 2012

Morze

Polowa soboty uplynela blogo nad morzem. Pojechalismy do Marina di Vecchiano, o ktorej pisalam juz w zeszlym roku.
Nowoscia byl lokal, w ktorym wszystkie napisy byly po niemiecku.














Troche mnie to zdziwilo, wiec spytalam  pracownikow, dlaczego tak sie stalo. Okazalo sie, ze wlasciciel zaklada lokale w stylu bawarskim, ktore maja tylko napisy niemieckie. 

Napilismy sie cappuccino i ruszylismy do samochodu.
Wlozylismy pieniazki do parkometru i wjechalismy na parking (tak jak w zeszlym roku:
1 godzina: 1, 80 euro
6 godzin: 6,50 euro).


Sezon najwyrazniej sie jeszcze nie zaczal, bo parking byl pusty.


Na plazy tez milo i przyjemnie, miejsca do woli.


Bardzo zaluje, ze nie zdazylam zrobic zdjecia kiedy bylam w wodzie. Moj maz uwazal, ze woda nie nadaje sie do kapieli. Ale moim zdaniem byla onacieplejsza niz w Baltyku i spokojnie do niej weszlam (Julcia tez, zreszta ona nie chciala w ogole z niej wyjsc).


Na koniec zdjecie z sympatycznym obrazkiem, ktory kilka dni temu kupilam w stowarzyszeniu Onlus, zbierajacym pieniazki na ciezko chorych.

Tempo di spiaggia! Czas na plaze!

4 komentarze:

  1. To również nasza plaża podczas Toskańskich wakacji. Będąc dwa lata temu nie było lokali przy plaży. Fajnie, że wróciły :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne i żałosne to co się dzieje z takimi pięknymi regionami. Z tego co wiem to Toskania jest jednym z centrów zainteresowania Niemców. Germanizują całe toskańskie miasteczka. Nie wiem czy przepisy we Włoszech precyzują w jakim języku powinny być pisane nazwy miejscowości.. ale coś mi po głowie świta, że wkrótce i miejscowości te będą miały swój niemiecki odpowiednik. Jesteśmy we Włoszech - powinniśmy szanować język gospodarzy.
    Co za cymbał wymyślił , że nazwy toalet będą pisane tylko po niemiecku?!?!?!
    Mamy kolejną "powojenną" falę germanizacji????!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wkrótce tolerowani rabatem będą tylko turyści, którzy mówic będą po niemiecku... i do tego dojdzie

    OdpowiedzUsuń
  4. Niemiecki odpowiednik miast znajdziemy w polnocnych, przygranicznych miastach. Tam ludzie posluguja sie rowniez niemieckim. W Toskanii po raz pierwszy spotkalam sie z tym. Mysle, ze to wyjatek, wymysl wlasciciela. Ciekawe, czy nie kaza mu dopisac wloskiego?

    OdpowiedzUsuń