Tak wiec postanowilam na pierwsze danie po toskansku. Przedstawiam Wam spaghetti con sugo finto (sugo finto tlum. falszywy sos, bez miesa):
Spaghetti con sugo finto
220 gram spaghetti
2 biale cebule
1 duza lodyga selera naciowego
2 marchewki
300 ml przecieru pomidorowego
50 gram startego sera parmezanu
4 lyzki oliwy z oliwek
sol i pieprz
Przygotowanie:
Pokrojone na plasterki: marchew i seler naciowy podsmazamy na oliwie z oliwek.
Cebule kroimy na paski i wrzucamy do podsmazonych warzyw.
Dusimy na malym ogniu przez pol godziny. Jesli potrzeba mozemy dolac troche wody (lub jesli mamy: to rosol). Na koncu dodajemy przecier pomidorowy, dodajemy sol i pieprz.
Po jakims czasie sos zrobi sie gesty, zawiesisty
Gotujemy spaghetti (czas na opakowaniu) al dente. Dodajemy je do sosu, mieszamy, rozkladamy na talerze. Pospypujemy obficie parmezanem.
Na zdjeciu widoczny widelec, ktory wbija Julcia. Spaghetti con sugo finto
Olu cos my sie ostatnio kulinarnie zgrywamy:) Przedwczoraj byl u mnie bardzo podobny sos - tylko bez selera:) A wczoraj to nie uwierzysz...pizza:) Moj Olek stwierdzil, ze moge mu robic nawet 3 razy w tygodniu:)
OdpowiedzUsuńCiekawe i na pewno smaczne!
OdpowiedzUsuńOj, pizza jest wciagajaca. U mnie juz kilka dni nie ma jej na stole i zaczynam sie niecierpliwic. Jutro wieczorem prawdopodobnie wyjscie na pizze ze znajomymi.Pozd.,A.
OdpowiedzUsuńHej. Super przepis!
OdpowiedzUsuńDzieki!
OdpowiedzUsuńGenialne! Selera jeszcze mam, a za mięsem nie przepadam.
OdpowiedzUsuńProsto i pysznie - takie makarony to ja lubię :)
OdpowiedzUsuń