niedziela, 28 listopada 2010

"I po balu"

Wlasnie niedawno (ostatkiem sil) powloczylam do domu. Na moich barkach ciazylo nawet ostatni ruch tj.umycie podlogi we wszystkich salach, ktore uzylismy. Konferencja wypadla wspaniale. Obiadem byli zachwyceni wszyscy. Chwalono sobie chleb mojego meza, zrobiony tylko  z kielkow roznego rodzaju (bez maki) z dodatkiem sezamu i rodzynek.
 Chleb z kielkow
Typowa zupe toskanska z czarnej kapusty zachwalali sobie goscie przybyli z innych regionow Wloch.
Na koniec proponuje wam zdjecie grupowe osob,ktore przygotowaly konferencje i obiad oraz (w srodku) osobe,ktora byla glownym gosciem dnia - Luciano Gianazza.

Pozostaje satysfakcja, ze inni docenili nasz trud, milo spedzili czas i dobrze zjedli.

3 komentarze:

  1. Suuuper! Fajnie ze sie udalo. Chleb z kielkow! Hmm brzmi interseujaco:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W jakich pudelkach? Chleb z kielkow? Czy ostatnie zdjecie, na ktorych sa pieczone ziemniaki?

    OdpowiedzUsuń