poniedziałek, 5 grudnia 2011

Z zycia wziete

Od kilku tygodni pod naszym blokiem parkuje srebrny Ford. Zaciekawilo mnie to, bo kazdego ranka widze mezczyzne wychodzacego z naszego bloku, ale czlowieka nie znam.
Dzisiaj rano spytalam sie sasiadki z dolu, czy wie kim jest tajemniczy mezczyzna. Okazalo sie, ze to rodzina drugiej pani z dolu. Mezczyzna zostal wyrzucony przez zone i znalazl sie bez dachu nad glowa. Przygarneli go najblizsi.
Takim to sposobem w moim 6-scio mieszkaniowym bloku mamy 3 mieszkania ze swiezymi rozwodnikami. Lekko alarmujace.
I wlasnie dlatego zajrzalam do wloskich statystyk. "Najswiezsze" pochodza z 2008 roku. Trzy lata temu we Wloszech przeprowadzono 84.165 separacji i 54.351 rozwodow.
Dla porownania: w 1995 roku na 1000 malzenstw wystepowalo: 158 separacji i 80 rozwodow. W 2008 roku na 1000 malzenstw zanotowano 286 separacji i 179 rozwodow. Czyli w skrocie: na 1000 malzenstw 465 sie konczy.
Wedlug obliczen wloskie malzenstwa trwaja srednio 18 lat. Patrzac na wydarzenia blokowe mysle, ze miescimy sie w statystykach. Skoro polowa malzenstw sie rozlatuje, na 6 mieszkan mamy 3 rozwodnikow: czyli polowa bloku.
Smutne te statystyki...

2 komentarze:

  1. Fatalne statystyki...pol bloku rowodnikow to nie brzmi dobrze. W Polsce w tym temacie też chyba nie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. We Włoszech to chyba i tak mniej tych rozwodów. No cóż takie życie. Teraz chyba łatwiej sobie poradzić w pojedynkę i dlatego wiele osób decyduje się zakończyć nieudane małżeństwa zamiast w nich trwać i udawać, że jest dobrze.

    Pozdrawiam z Warszawy strugami deszczu płynącej :)
    Ewa
    http://blog.calimera.pl/

    OdpowiedzUsuń