wtorek, 6 września 2011

Rozne uroki mieszkania w bloku

Mialy racje starsze panie z parku. W niedziele wieczorem zaczelo padac, przestalo dopiero w poniedzialek przed obiadem.
Brzydka pogoda zatrzymala nas w domu. Julcia koniecznie chciala wygladac przez okno i obserwowac spadajacy deszcz. Na cale szczescie pochlonieta byla ogladaniem nieba. Ja natomiast zwrocilam uwage na blok naprzeciwko i na postac stojaca w oknie: gola golusienka, jak ja Pan Bog stworzyl!! Nie wierzylam wlasnym oczom. Starszy pan, tak jak my, ogladal spadajacy deszcz! Nastepnego dnia sasiadka z dolu zatrzymala mnie u siebie opowiadajac jak robic baklazany w oliwie (ktore mam nadzieje wykonac wkrotce...). Zwierzylam jej sie z mojego "odkrycia". Sasiadka zasmiala sie pod nosem i powiedziala:
to ty nie wiesz, przeciez on chodzi zawsze goly po mieszkaniu. Wystarczy, ze codziennie wyjrzysz przez okno okolo godziny 21 i zobaczysz jak paraduje goly po kuchni i przygotowuje sobie jedzenie!! Czyli, ze wszyscy wszystko wiedza. I do tego: codziennie wieczorem starsze panie z mojego bloku ogladaja darmowy peep show.

poniedziałek, 5 września 2011

Toskanskie mleczne ciasto

W ksiazce sprzed bardzo wielu lat znalazlam przepis na mleczne ciasto. Latwe i szybkie w wykoniu nie przekonywalo mnie iloscia skladnikow. Na 1 litr mleka podano, ze nalezy dodac 50 gram maki? To tak jakby mleko wrzucic do piekarnika i czekac, az "przeistoczy" sie w ciasto?! Postanowilam zmienic przepis, oto on:

Mleczne ciasto (Torta di latte)
Skladniki:
400 ml mleka
250 gram maki
3 lyzki cukru
3 jaja
1 opakowanie cukru waniliowego
1-1,5 lyzki cynamonu
maslo do wysmarowania blachy oraz bulka tarta do posypania blachy

Przygotowanie:
W misce rozbijamy jaja i miksujmy je z cukrem. Dodajmy mleko, cukier waniliowy i cynamon. Miksujemy. Dodajemy powoli make i miksujemy na jednolita mase.


Okragla blache smarujemy maslem oraz posypujemy bulka tarta.


Wlewamy do niej ciasto. Pieczemy 40-45 minut, az ciasto lekko zbrazowieje.

Torta al latte
Ciasto jest dosc dziwne, bo nie dodaje sie do niego proszku do pieczenia. Jest solidne, ale miekkie. Smakuje mlecznie i cynamonowo. W oryginalnym przepisie mowa o tym,zeby ciasto podawac zimne. Ja z ciekawosci sprobowalam jeszcze goracego i tez mi smakowalo.

niedziela, 4 września 2011

Bio targ w Olmi - wrzesien

Dzisiejszy targ biologiczny w Olmi zachwycal wyborem warzyw i owocow sezonowych. Byly pomidory (rozne rodzaje), baklazany, salata, fenkuly, cukinie, pierwsze dynie, melony, arbuzy, papryka, jagody, pierwsze jablka, gruszki, ostatnie truskawki i brzoskwinie.


Wielu sprzedawcow oferowalo sery wlasnej produkcji. Gigio z miasta Terriciola (prowincja Pizy) przywiozl pikanty ser dojrzewajacy w pieprzu.


Panie pieczace ciasteczka przygotowaly ciasto z figami: schiacciata con fichi. Rozeszlo sie w mgnieniu oka.


 W poblizu targu miejscowi juz od wczesnych godzin porannych siedzieli przed barem, czytali gazetki i komentowali ostatnie wydarzenia polityczne.
















Podobno mialo dzis padac. Rolnicy czekaja na ten moment juz od bardzo dawna. Niektorym winogrona wyschly na sloncu. Goraco zniszczylo winobranie. Mowi sie, ze w tym roku plony beda male, ale bardzo wysokiej jakosci.

sobota, 3 września 2011

Wiejski dom czesc VI

Jakis czas temu znalazlam ogloszenie o sprzedazy domu wiejskiego z terenem. Za zadne skarby nie moza bylo skontaktowac sie z wlascicielem. W koncu sami ruszylismy w poszukiwania, ale bez sukcesu. Chociaz teraz wiem, ze bylismy bardzo blisko...
Wreszcie udalo sie znalezc odpowiednia agencje nieruchomosci, ktora od razu skontaktowala sie z wlascicielem. Dzisiaj w samo poludnie pojechalismy zobaczyc dawno wyczekiwany dom.


No i zostalismy pod wrazeniem. Wiejska chalupa, pochodzaca prawdopodobnie z 1825 roku (wygrawerowana data na kuchennym kominku), prezentowala sie dobrze. Podloga prosta z pieknymi kaflami, drewniane bele w pomieszczeniach na dole bez zastrzezen.


W pokoju obok kuchni, gdzie wlasciciel trzyma wino i olej chwila horroru: stado myszy (a raczej szczurow) biegajacych po gasiorach. Brrrrr..... nasz domowy gekonek to nic przy tym, co widzialam dzisiaj!!

Na pietrze trzy duze pokoje z drewnianymi belkami na suficie. Tak jak to wymarzylam sobie w moim domu.


Widok z okna zapierajacy dech w piersiach: w oddali male sredniowieczne miasteczko Montevettolini. A wokol gaje oliwne i winogrona. No i bloga cisza!!


Teren przepiekny: 2 hektary oliwek i winogron. Gdzieniegdzie grusze, sliwy, kasztanowce, figi i jezyny. W czesci lesnej dziko rosnace szparagi, a przy drodze metrowy dziki koper.
Zadziwil nas fakt, ze krowa sasiada dosc oddalonego od tej posiadlosci, przychodzi sobie bezkarnie i wyjada winogrona prosto z drzew. To krowy jedza winogrona?!


Zostalismy pod wrazeniem. Przez kolejne dni bede miala o czym myslec. A tego domu nie bedzie latwo zapomniec...

piątek, 2 września 2011

Gekonek

Wlasnie zauwazylam, ze do sufitu w salonie przyssal sie gekonek. Czyzby bylo dla niego za goraco na zewnatrz i szuka schronienia w murach bloku?


Mnie troszke przeraza fakt, ze zostanie tutaj w  mieszkaniu. Moj maz nie chce go wyprosic na balkon, bo mowi, ze przynosi szczescie. Mnie jednak przeraza fakt, ze gekonek moze przemieszczac sie po pokojach i w nocy odwiedzi sypialnie. Brrr....

Sierpniowa ankieta

Oto wyniki ankiety z sierpnia. Pytanie brzmialo:
Co chwile wychodza nowe ksiazki o Toskanii:

1.Bardzo fajnie, kupuje je wszystkie - odpowiedzialo 20% ankietowanych

2.Wiem, powoli rynek sie nasyca, nie mozna przeciez kupic ich wszystkich - odpowiedzialo 60% ankietowanych

3.Dosc juz, ile mozna czytac o Toskanii - odpowiedzialo 20% ankietowanych.

A tymczasem wyszla moja ksiazka kucharska z przepisami toskanskimi....


Na pocieche moge napisac, ze jest to ksiazka kucharska, ktorej na rynku polskim brak. Kiedys w Empiku znalazlam jakis przedruk niemiecki pt. Kuchnia toskanska, nie majacy nic wspolnego z tym regionem. Byla Sycylia, Mediolan...
Natomiast moja ksiazka zawiera tylko i wylacznie przepisy z Toskanii. Potrawy przygotowywane osobiscie oraz natychmiast fotografowane przez wspanialego warszawskiego fotografa wyprobowane byly przez cala rodzine oraz znajomych, ktorzy przychodzili na degustacje.
Mam nadzieje, ze ta pozycja ksiazkowa nie bedzie nudna i ze Was zainteresuje. Zapraszam!

czwartek, 1 września 2011

Ogloszenie wynikow konkursu

30 sierpnia minal termin nadsylania przepisow pomidorowych. I oto jury wylonilo zwyciezce. Zostala nim Magda prowadzaca blog i profil na Facebooku pt.:


Oto zwycieski przepis:

Krem z pomidorow
Skladniki:
2 kg dojrzalych i miekkich pomidorów
zabek czosnku
garsc ulubionych ziól: bazylia, oregano, moze byc tez pietruszka
oliwa
filizanka mleka
sól, pieprz  (ewentualnie przyprawa typu warzywko), czerwona slodka papryka w proszku, cukier

Przygotowanie:
Pomidory nalezy sparzyc wrzatkiem i obrac ze skórki, nastepnie pokroic w cwiartki i wlozyc do duzego garnka. Dodac odrobine oliwy, czosnek, doprawic do smaku ulubionymi przyprawami i suszonymi ziolami, dodac takze cukier, który neutralizuje kwasny smak pomidorów. Gotowac na wolnym ogniu przez 20 – 30 minut. Gdy pomidory sa miekkie nalezy je zmiksowac na krem, nastepnie dolac mleko – tyle ile potrzeba by uzyskac pozadana konsystencje zupy.


Propozycja podania:
Goraca zupe pomidorowa nalewamy do glebokich talerzy, kazda porcje posypujemy serem mozzarella pokrojonym w paseczki, polewamy odrobina oliwy i gotowe! Kazdy wedlug uznania moze doprawic zupe swiezo mielonym pieprzem i granulowanym czosnkiem. Najlepiej smakuje z chrupiacym pieczywem, doskonale sa buleczki z dynii.


Gratuluje!