Kochani,
zostalam nominowana do nagrody Cookleter Roku.
Kto ma ochote zaglosowac na mnie, serdecznie zapraszam na:
Dziekuje Wam serdecznie.
środa, 7 marca 2012
Carciofi ammutunati
Bedac po pizze u Ezia i Giusy zgadalismy sie o karczochach. Giusy byla tak uprzejma i podzielila sie ze mna przepisem z jej stron, tj. z Kalabrii. W smaku karczochy przypominaja te, ktore robi moja tesciowa.
Ezio od razu wybral mi karczochy i dal natke pietruszki.
Oto przepis:
Skladniki:
4 karczochy
3 zabki czosnku
4 anchois (w przepisue Giusy, ja zrobilam bez)
pol peczka natki pietruszki
2 lyzki oliwy z oliwek
sol
Przygotowanie:
Obieramy karczochy z twardych lusek, odcinamy prawie cala lodyge, zostawiamy tylko 2 cm. Gorna czesc karczocha odcinamy. Rozszerzamy pozostale luski, tak zeby bylo widac srodek karczocha.
Siekamy na drobne kawalki: czosnek z natka pietruszki (a Giusy dodaje rowniez pokrojone anchois). Dodajemy soli.
Mieszkanke natkowo-czosnkowa wkladamy do srodka karczochow.
Do garnka wlewamy wode na wysokosc 2 cm.Wkladamy na stojaco karczochy.
Przykrywamy przykrywka. Dusimy na bardzo malym ogniu przez okolo 40 minut.
Karczochy ugotowane na parze podajemy polane oliwa z oliwek.
Ezio od razu wybral mi karczochy i dal natke pietruszki.
Oto przepis:
Carciofi ammutunati
Skladniki:
4 karczochy
3 zabki czosnku
4 anchois (w przepisue Giusy, ja zrobilam bez)
pol peczka natki pietruszki
2 lyzki oliwy z oliwek
sol
Przygotowanie:
Obieramy karczochy z twardych lusek, odcinamy prawie cala lodyge, zostawiamy tylko 2 cm. Gorna czesc karczocha odcinamy. Rozszerzamy pozostale luski, tak zeby bylo widac srodek karczocha.
Siekamy na drobne kawalki: czosnek z natka pietruszki (a Giusy dodaje rowniez pokrojone anchois). Dodajemy soli.
Mieszkanke natkowo-czosnkowa wkladamy do srodka karczochow.
Do garnka wlewamy wode na wysokosc 2 cm.Wkladamy na stojaco karczochy.
Przykrywamy przykrywka. Dusimy na bardzo malym ogniu przez okolo 40 minut.
Karczochy ugotowane na parze podajemy polane oliwa z oliwek.
Carciofi ammutunati (Kalabria)
wtorek, 6 marca 2012
Znow chlodno
Wyszlysmy rano, swiecilo piekne slonce. Zwawym krokiem dotarlysmy do centrum. A tu nagle sie zachmurzylo i zaczal wiac silny wiatr.
Natychmiast pojawili sie handlarze parasoli.
Niektorzy jednak przewidzieli pogorszenie pogody i byli juz zapatrzeni w parasole.
Na ogrzanie najlepsza jest pizza prosto z pieca. Julcia z babcia zabraly sie wiec do walkowania.
Podobno nastapi pogorszenie pogody. Ma wrocic ochlodzenie. Szkoda, bo bylo juz tak ladnie!
Via degli Orafi bez slonca wydaje sie dosc ponura
Natychmiast pojawili sie handlarze parasoli.
Niektorzy jednak przewidzieli pogorszenie pogody i byli juz zapatrzeni w parasole.
Na ogrzanie najlepsza jest pizza prosto z pieca. Julcia z babcia zabraly sie wiec do walkowania.
Podobno nastapi pogorszenie pogody. Ma wrocic ochlodzenie. Szkoda, bo bylo juz tak ladnie!
poniedziałek, 5 marca 2012
Bar Garibaldi
Dwa tygodnie temu w Pistoi otwarto nowy bar. Tym razem na ulicy Can Bianco.
Przechodzimy tedy dosc czesto, w koncu zdecydowalysmy sie wejsc do srodka.
Bar Garibaldi prowdzi mlode malzenstwo z doswiadczeniem kulinarnym: Alessandro jest z zawodu kucharzem, a Silvia sommelier.
Ich marzeniem byloby otworzenie malej restauracyjki, w pomieszczeniu obok baru. Maja wiele dobrych checi i pomyslow.
Ciastka w barze sa bardzo dobre. Sa scole z rodzynkami i anyzem i rogaliki z czekolada i dzemem.
Roznia sie od innych, ze zrobione sa z ciasta drozdzowego, a nie francuskiego.
Julcia zamowila mleko (do ktorego dostala male ciasteczka), a ja cappuccino.
Obok slodkosci w witrynie sa tez swieze kanapki z wedlina oraz schiacciata upieczona w piecu drzewnym.
Trzymam kciuki za Silvie i Alessandro, zeby zdobyli klientow i zrealizowali swoje marzenia. My na pewno bedzie do nich zagladac.
Przechodzimy tedy dosc czesto, w koncu zdecydowalysmy sie wejsc do srodka.
Bar Garibaldi prowdzi mlode malzenstwo z doswiadczeniem kulinarnym: Alessandro jest z zawodu kucharzem, a Silvia sommelier.
Ich marzeniem byloby otworzenie malej restauracyjki, w pomieszczeniu obok baru. Maja wiele dobrych checi i pomyslow.
Ciastka w barze sa bardzo dobre. Sa scole z rodzynkami i anyzem i rogaliki z czekolada i dzemem.
Scola
Roznia sie od innych, ze zrobione sa z ciasta drozdzowego, a nie francuskiego.
Julcia zamowila mleko (do ktorego dostala male ciasteczka), a ja cappuccino.
Ciasteczko mignon
Obok slodkosci w witrynie sa tez swieze kanapki z wedlina oraz schiacciata upieczona w piecu drzewnym.
Trzymam kciuki za Silvie i Alessandro, zeby zdobyli klientow i zrealizowali swoje marzenia. My na pewno bedzie do nich zagladac.
niedziela, 4 marca 2012
Cavallucci
Wiem, ze to nie okres cavallucci. Ale fotograf Magdalena Szwedkowicz-Kostrzewa wlasnie przeslala mi zdjecie z ostatniej naszej sesji fotograficznej. Pomyslalam wiec, ze skorzystam i podam przepis na te toskanskie ciasteczka.
Cavallucci
Skladniki:
600 gram maki
600 gram cukru
200 ml wody
600 gram obranych,pokrojonych orzechow wloskich
100 gram skorki pomaranczowej,
30 gram ziaren anyzu
30 gram ziaren anyzu
cynamon (wedlug uznania)
1 lyzka miodu
Przygotowanie:
W garnku z woda (200 ml) rozpuscic cukier. Dodac pozostale skladniki i wszystko dokladnie wymieszac. Ciasto rozlozyc na stolnicy. Jesli jest rzadkie dodac jeszcze maki. Formowac okragle, plaskie ciasteczka o srednicy 8-10 cm.
W garnku z woda (200 ml) rozpuscic cukier. Dodac pozostale skladniki i wszystko dokladnie wymieszac. Ciasto rozlozyc na stolnicy. Jesli jest rzadkie dodac jeszcze maki. Formowac okragle, plaskie ciasteczka o srednicy 8-10 cm.
Prostokatna forme posypac maka, klasc obtoczone w mace cavallucci. Piec 15 minut w temperaturze 150 stopni.
sobota, 3 marca 2012
Robimy karczochy cz.2
Tak jak przypuszczalam, tesciowa przyrzadzila karczochy przed moim przyjsciem. Tak robi zawsze. Wstaje o swicie i przerabia: pomidory, karczochy, papryki.... Byc moze 9 rano to juz za pozno na gotowanie?
- Innym razem zrobimy razem - uslyszalam po raz tysieczny.
No coz, chyba nie bedzie mi dane pokazanie Wam jak robi sie karczochy duszone z natka pietruszki.
Przeszlysmy sie po targu. Wlasnie Filippo sprzedawal karczochy jednemu panu:
Tesciowa miala znow ochote by hurtowo zakupic... Ale ja powstrzymalam. Znajac zycie, popoludniu poszla do Filippo i je kupila, by znow rano o swicie zajac sie przerabianiem.... Ojojojooj...
- Innym razem zrobimy razem - uslyszalam po raz tysieczny.
No coz, chyba nie bedzie mi dane pokazanie Wam jak robi sie karczochy duszone z natka pietruszki.
Przeszlysmy sie po targu. Wlasnie Filippo sprzedawal karczochy jednemu panu:
Tesciowa miala znow ochote by hurtowo zakupic... Ale ja powstrzymalam. Znajac zycie, popoludniu poszla do Filippo i je kupila, by znow rano o swicie zajac sie przerabianiem.... Ojojojooj...
piątek, 2 marca 2012
Robimy karczochy cz.1
Po raz kolejny poprosilam tesciowa by wspolnie zrobic karczochy.
- Dobrze, dobrze - odpowiedziala ja zawsze. Zazwyczaj nie czeka na mnie i jak przychodze do niej rano, to karczochy sa juz zrobione.
Zobaczymy jak bedzie tym razem.
Wczoraj wybralysmy sie razem na targ, by je zakupic.
Tesciowa dlugo chodzila posrod straganow, skanowala karczochy, az w koncu zdecydowala dokonac zakupow u Filippo. Znaja sie od zarania dziejow. Maria ma tu dobre uklady, gdyz czesto przynosi przetwory dla Filippo i jego rodziny.
Jesli chodzi o karczochy, kupowane sa zawsze hurtowo. Tak bylo i tym razem. W wyborze pomagala Julcia.
Wynik: dwie pelne siaty do dzwigania i przerabiania.
Wybierajac karczochy Maria zachecila innych do kupna. Po chwili przy stoisku Filippo utworzyl sie karczochowy tlum.
Maria uwielbia sie targowac. Tak bylo i tym razem. Dostala bukiet natki pietruszki, pare cytryn, marchew, selera naciowego.
Potem wyjela z torby sloiczek karczochow w oliwie i podarowala Filippo.
- Grazie Maria! - odpowiedzial uradowany
Czyli obydwoje zostali usatysfakcjonowani.
Dzisiaj przerabiamy karczochy. O ile nie beda juz przyrzadzone...
- Dobrze, dobrze - odpowiedziala ja zawsze. Zazwyczaj nie czeka na mnie i jak przychodze do niej rano, to karczochy sa juz zrobione.
Zobaczymy jak bedzie tym razem.
Wczoraj wybralysmy sie razem na targ, by je zakupic.
Tesciowa dlugo chodzila posrod straganow, skanowala karczochy, az w koncu zdecydowala dokonac zakupow u Filippo. Znaja sie od zarania dziejow. Maria ma tu dobre uklady, gdyz czesto przynosi przetwory dla Filippo i jego rodziny.
Jesli chodzi o karczochy, kupowane sa zawsze hurtowo. Tak bylo i tym razem. W wyborze pomagala Julcia.
Wynik: dwie pelne siaty do dzwigania i przerabiania.
Wybierajac karczochy Maria zachecila innych do kupna. Po chwili przy stoisku Filippo utworzyl sie karczochowy tlum.
Maria uwielbia sie targowac. Tak bylo i tym razem. Dostala bukiet natki pietruszki, pare cytryn, marchew, selera naciowego.
Potem wyjela z torby sloiczek karczochow w oliwie i podarowala Filippo.
- Grazie Maria! - odpowiedzial uradowany
Czyli obydwoje zostali usatysfakcjonowani.
Dzisiaj przerabiamy karczochy. O ile nie beda juz przyrzadzone...
Subskrybuj:
Posty (Atom)