sobota, 5 listopada 2011

Wiejski dom cz.VII

W tygodniu dostalismy cynk o domu wystawionym na sprzedaz. Powiedziano nam tylko w jakim miasteczku i ze do domu przynaleza 2 hektary terenu. Nic wiecej nie dowiedzielismy sie. Wyobrazacie sobie napiecie i oczekiwanie soboty.
W koncu nadeszla wyznaczona godzina i pojechalismy zobaczyc ten wielki znak zapytania.
Powiem wprost: po ostatnim domu,ktory ogladalismy nic juz nie bedzie tak wspaniale. Dzisiejszy dom rozczarowal mnie tynkiem. To po pierwsze. Po drugie do niego przyczepiony jest drugi dom, do ktorego przyczepiony jest jeszcze jeden... Jest to jakby grupa domow. Z tym,ze ten obok ma zachowany styl rustikalny. Natomiast ten ma sobie "baranka".


W kuchni kominek, ale brak pieca. Pokoje laczone sa lukami, tak jak to sobie wymarzylam. Wszedzie belki na suficie, czego rowniez dusza pragnie. Tylko,ze te belki pomalowano na braz olejny. Efekt makabryczny.


Teren podobno 2 - hektarowy, z tym ze postrzepiony. Troche jest przy domu, troche pod ulica....Trudno ogarnac to wszystko. Troche lasu, troche drzew oliwnych... Na mapie zle to widac, a w rzeczywistosci padal deszcz i nie moglismy za bardzo wypuszczac sie.
Pozostaje wielki znak zapytania. Co o tym wszystkim myslec??
Powtarzam: ostatni dom, ten z wrzesnia, tak mnie oczarowal, ze teraz zaden inny nie bedzie taki jak tamten...