niedziela, 6 listopada 2011

Dynia

Wczoraj moja przyjaciolka Linda podarowala mi dynie... Z ciekawosci zwazylam ja w domu. Prawie 20 kilo!

foto by Julcia

Po tym jak ja obstrykalysmy (ja i Julcia) ze wszystkich stron, Julcia uzyla jej do ujezdzania. Nastepnie przyszedl czas pozegniania i pociecia jej na kawalki. Troche bylo szkoda, bo byla naprawde ladna!
Narazie przerobilam polowe:
1.pocieta na kawalki w woreczkach do zamrazalnika


2.dzem dyniowy-wersja prosta
3.dzem dyniowy - eksperyment, wersja bardziej pracochlonna
4.zupa dyniowa - z topinambur

O przepisach bede oczywiscie informowac.
Rowniez Julci podobala sie praca przy dyni. Pomagala mi wkladac ja do woreczkow.


Teraz pozostaje pytanie: co z dalsza czescia dyni? Moj profesor z Uniwersytety, Roberto Salvadori, podpowiedzial, ze dobre bylyby tortelloni!!