piątek, 9 marca 2012

I po Dniu Kobiet

Moj Dzien Kobiet zaczal sie dosc pozno, bo przed godzina 22. Tak kolezanki zamowily stolik w restauracji (niektore pracuja do 19, niektore musialy dojechac z Florencji stad ta pozna pora).
Na te okazje wszystkie panie szykuja sie, maluja, elegancko ubieraja. Powiem szczerze, ze przydalaby mi sie pomoc bloggerki Nikki, ktora jest ekspertka w makijazu. Ja kiepsko z tym sobie daje rade. Odkad nie pracuje w biurze, nie maluje sie ani nie nosze wysokich obcasow. A kiedys bez nich nie moglam wyjsc z domu. Kwestia przyzwyczajenia. Teraz nosze buty na plaskim obcasie, a w lato tzw. infradito ("klapki"). Na Dzien Kobiet zalozylam jednak obcasy.
Poszlyszmy do restauracji pizzerii Arca w Pistoi.


W srodku przy stolikach same kobiety.


Na poczatek zamowilysmy przystawki: crostini, grilowane warzywa i tzw.tris tj.przystawka skladajaca sie z 3 elementow: w tym przypadku byl to maly omlecik ze szpinakiem, polenta oraz rogaliczki z kozim serem.



















Nastepnie przeszlysmy do pizzy, oto one:

Pizza z grilowanymi warzywami


                                                                                    Margherita

 Pizza ze swiezymi pomidorami, mozzarella buffala, bazylia oraz oregano


Na koniec kawa, na ciasto zabraklo miejsca. Pizze byly bardzo duze.


Lisa w krotkim rekawku!

Na koniec zrobilysmy wspolne zdjecie. Z restauracji wyszlysmy ostatnie!


Po lewej: Lisa, Elena, Valentina. Po prawej: ja, Laura i Linda