Tym razem odbylo sie tam swieto sredniowieczne. W paradzie historycznej uczestniczyli rowniez Francuzi, ktorzy maja tutaj drugie domy. Oto relacja fotograficzna:
Te dwa zdjecia powyzej podobaja mi sie najbardziej
Ten pan po lewej byl najlepiej ubrany: do stroju sredniowiecznego zalozyl przez ramie torebke Gucciego
Francuzi
Goraco dawalo sie we znaki
Fotografujacych i filmujacych bylo sporo, ale kazdy znalazl swoje miejsce i nie przeszkadzal innemu robiacemu to samo
Po skonczonej paradzie przyszedl czas na necci czyli toskanskie nalesniki z maki kasztanowej z serem ricotta. Oj, trzeba bylo odstac swoje. Kazdy bral po 3-4 nalesniki, a robione je w testi: specjalnych patelniach zeliwnych. Czyli tak jak za dawnych czasow.
Na dwoch zdjeciach powyzej pan, ktory idzie z karafkami by nabrac wody, potrzebnej do zrobienia necci
Pani przesiewala make oraz mieszala ciasto recznie - tak jak za dawnych czasow
A pod glownym placem miasteczka, schodzac po wielu schodkach dochodzilo sie do boiska, na ktorym ustawiono stoly i kuchnie "polowa".
Wieczorowa pora tanczono przy muzyce na zywo. Byly tez slodkosci, ktorym nie mozna bylo sie oprzec:
Tak oto bawilo sie miasteczko Calamecca, a my razem z nim. Do nastepnego roku!
Calamecca by night
Wiecej zjdec znajdziecie na Facebooku, na profilu Moja Toskania.